Quioto miał 21 lat, gdy po przejściu testów sportowych został zatrudniony przez Wisłę. Była jego pierwszym klubem poza Hondurasem, i było to jedynie wypożyczenie. Od sierpnia do grudnia 2012 r. piłkarz zagrał w dziewięciu meczach ekstraklasy, przymusową przerwę zafundował sobie sam, gdy podeptał Łukasza Piątka w spotkaniu z Polonią Warszawa. Ofensywny zawodnik bramki zdobył jedynie w Młodej Ekstraklasie.
Dziś Romell Quioto to zawodnik kończący swój siódmy sezon w MLS. Bilans? Konkretny: 155 meczów, 49 goli, 31 asyst. Od czterech lat były wiślak gra w CF Montreal, w trzech poprzednich sezonach był najlepszym strzelcem zespołu. A swój szczyt miał w kampanii 2022, kiedy zdobył 15 bramek. W klubowym sezonie 2023 dokonania ma znacznie skromniejsze, jest to skutek kontuzji, które zabrały mu parę miesięcy.
Po naderwaniu mięśnia uda Quioto wrócił do gry we wrześniu. I od razu został powołany do reprezentacji Hondurasu, w której gra od 2012 roku. Teraz został wezwany na dwa mecze z Kubą w ramach Ligi Narodów CONCACAF. No i najpierw zagrał przeciwko tej drużynie 45 minut na stadionie w stolicy Dominikany Santo Domingo. A w niedzielę 16 października, w stolicy Hondurasu Tegucigalpie, wszedł na ostatnie pół godziny. I niedługo po wejściu zdobył z rzutu karnego gola na 3:0.
To była 13. bramka w kadrze Quioto. A ciekawe, że pomimo już 63 występów w drużynie narodowej, nigdy nie dane mu było zagrać przeciwko reprezentacji jakiegokolwiek kraju z Europy.
Wygrana nad Kubą (4:0) dała ekipie Hondurasu awans do ćwierćfinału Ligi Narodów CONCACAF.
