https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pareiko zagra przeciwko Polsce

Piotr Tymczak
archiwum
- Obozy, mecze, podróże samolotem - to normalne życie piłkarza - mówi Sergei Pareiko, który po powrocie ze zgrupowania Wisły w Moravskich Toplicach rzucił się w objęcia żony i syna. Przez najbliższe dni będą się mogli sobą nacieszyć, bo ostatnio było na to mało czasu. Później zaczną się mecze. Jednym z nich będzie towarzyskie spotkanie Polski z Estonią. Pareiko otrzymał powołanie na ten mecz, który odbędzie się w jego kraju i mieście (15 sierpnia w Tallinie).

- Polacy u siebie zawsze są bardzo mocni. To dobry rywal do tego, aby sprawdzić na jakim jesteśmy etapie w przygotowaniach do wrześniowych meczów w eliminacjach do mistrzostw świata z Rumunią i Turcją - podkreśla Pareiko.

- Mecz z Polską będzie także dobrym przetarciem przed rozpoczęciem rozgrywek w ekstraklasie - dodaje estoński bramkarz. Nie robi problemu z tego, że tegoroczne przygotowania Wisły są bardzo długie z powodu późnego startu ligi i braku gier w europejskich pucharach.

- W zeszłym roku meczów było aż za dużo. Teraz zaczynamy grać w ekstraklasie 19 sierpnia. Czuję jednak, że na razie to nie jest przygotowanie na 100 procent. Do ligi będzie można jeszcze coś poprawić. Zostało niecałe 20 dni pracy. Można więc wiele rzeczy poustawiać tak, aby wszystko działało jak w zegarku - mówi Pareiko.

Zadowolony jest z ostatniego sparingu, zremisowanego 1:1 z niemieckim Hannoverem 96.

- Zagraliśmy nieźle, stwarzaliśmy sobie okazje. Warunki do gry były ciężkie. Było bardzo gorąco. Trudno się gra o godzinie 17, kiedy w słońcu jest 38, albo nawet więcej stopni - przyznaje Estończyk.

W spotkaniu z Hannoverem bramkarza Wisły znów poniosły nerwy. Doszło do spięcia z jednym z rywali, a później z sędzią, który wyrzucił go z boiska. Czerwonej kartki jednak nie pokazał.

- To był sparing. Może jej nie miał - mówi Pareiko. - Niepotrzebnie dałem się sprowokować.

Na treningach i poza boiskiem estoński bramkarz jest spokojny, lubi pożartować. Podczas gry zamienia się jednak nieraz w kipiącego złością awanturnika. Trudno było go uspokoić w meczu z Legią w Warszawie, czy ze Standardem w Liege.

Pareiko podkreśla: - Nie można grać w piłkę bez emocji. Nie można być cały czas spokojnym, również na treningach.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

Dyrektor MORD-u chce ograniczyć ruch "elek" Przeczytaj!
 
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
 

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska