Gratuluję udanego występu, ale problemów przed tym **startem nie brakowało...**
Początek był trudny. Spóźniłem się na zawody. Dzisiaj był bieg (Półmaraton Kielecki - przyp. red.), o czym nie zostałem poinformowany i 45 minut krążyłem po Kielcach. Starałem się dojechać na stadion. Następnie szybka prezentacja, 15 minut rozgrzewki i zaczęliśmy konkurs.
W deszczu, podobnie jak podczas poprzedniego Pana **startu w memoriale. **
Tak, deszcz trochę przeszkadzał. Nie wiem, czy będę tutaj przyjeżdżał w roli pogodnego człowieka, bo zawsze chmury ze mną tu przyjeżdżają (śmiech). Śliskie koło, technika trochę kulała. Jestem w trakcie ciężkiego treningu na zgrupowaniu w Spale. Dzisiaj przyjechałem się tu treningowo sprawdzić. 79 metrów to przyzwoity wynik, jest minimum na igrzyska w Rio de Janeiro. No cóż, teraz jest to najlepszy wynik na świecie w tym roku, więc nie ma co narzekać.
W Spale na zgrupowaniu towarzyszą Panu partnerka **Sandra i córeczka Laila. I dziś też przyjechały z Panem **do Kielc. Wierni kibice...
Akurat byliśmy razem na obozie, więc nie mogło być inaczej, przyjechały ze mną do Kielc. Jeszcze na kilku mityngach w Polsce na pewno będą. Być może za granicą też gdzieś się pojawią. Bardzo się cieszę, że mam na kogo spojrzeć, kim się nacieszyć między rzutami. I oderwać na chwilę od konkursu, wyciszyć się, żeby potem skupić się na rzucaniu. Tak trzeba robić.
Memoriał Furmanka. Trzy minima do Rio w Kielcach - czytaj więcej
Jakie najbliższe plany? Wracacie jeszcze do Spały?
Tak, przed nami jeszcze tydzień zgrupowania w Spale. Trzeba ciężko popracować. 18 maja mam zawody w Ostrawie, 21 w Halle w Niemczech. Jest co robić. Muszę jeszcze szlifować formę, bo w maju czekają mnie trzy bardzo istotne starty. Chciałbym na nich dobrze wypaść, podobnie jak w zeszłym roku. Plany na ten sezon są ambitne, oczywiście, zwieńczeniem startów będą igrzyska w Rio.