Wiślanka jest pierwszą drużyną, która w tym sezonie ograła Wiślan na stadionie w Skawinie (tam podejmują swoich rywali). Mało tego, dla gospodarzy porażka oznaczała, że nie zdołali sobie zapewnić przedostatniej kolejce sezonu 1. miejsca w grupie - a wystarczał im remis.
- Postawiliśmy drużynie z Jaśkowic trudne warunki, udało się strzelić bramkę. Chwała chłopakom, że podjęli walkę, tak trzeba grać w piłkę. Bo jeżeli się nie walczy, to nie ma wyników - komentuje Zegarek. - Do tego dołożyliśmy swoje umiejętności piłkarskie, które są bardzo wysokie. Cieszymy się więc z kolejnego wygranego meczu. Za tydzień mamy ostatni, z Hutnikiem i również będziemy grać o zwycięstwo.
Wiślanka zajmuje 5. miejsce. W wiosennych 14 meczach zdobyła 31 punktów - dzięki 10 zwycięstwom i jednemu remisowali. W tym półroczu więcej ugrały tylko dwie ekipy w lidze: Wiślanie (34) i Hutnik (33).
- Runda jest w naszym wykonaniu bardzo udana - przyznaje szkoleniowiec grabian. - W zimie przyszło do nas czterech zawodników, którzy znakomicie wkomponowali się w drużynę. Naszą siłą jest cały zespół. Zawodnicy wchodzący z ławki czasami decydowali o wynikach meczów.
Czwórka, która pojawiła się przed rundą rewanżową, to: Łukasza Nowak, Paweł Czajka, Łukasza Furga oraz Jacek Kusiak. A latem, przed sezonem, napływ piłkarzy z zewnątrz był jeszcze większy.
- Początkiem zmian był lipiec ubiegłego roku, i to dało się odczuć w pierwszej fazie sezonu, kiedy chłopcy jeszcze nie do końca się znali. Jednak pod wpływem treningów, pod wpływem okresu przygotowawczego w zimie na tyle się poznali, że drużyna zaczęła funkcjonować, co skończyło się zwycięstwem na boisku lidera - podkreśla Zegarek.
Czy powstała drużyna, która w przyszłym sezonie może włączyć się do gry o III ligę?
- Na pewno jest to impuls dla klubu, dla całej społeczności z Grabia. Mam nadzieję, że coraz więcej ludzi będzie przychodzić na nasze mecze, będą oglądać dobrą piłkę. A co przyniesie następny sezon, to zobaczymy.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska