- Efektem takiego początku meczu był gol zdobyty już w 5 minucie po błędach naszego bloku defensywnego. Na szczęście już 5 minut później zamieszanie w polu karnym wykorzystała Sandra Różycka, doprowadzając do remisu-komentuje Michał Bąk, trener naszych piłkarek.
Od tego momentu to zespół gospodyń dyktował warunki gry stwarzając, coraz więcej dogodnych sytuacji do podwyższenia wyniku meczu.
-Niestety skuteczność była najsłabszym elementem gry naszego zespołu. Nie byliśmy w stanie wykorzystać nawet rzutu karnego podyktowanego za ewidentny faul na Paulinie Tomasiak. Wreszcie pod koniec I połowy błąd bramkarki gości wykorzystała ponownie Sandra, wyprowadzając nas na prowadzenie-dodaje Bąk.
Po pierwszej połowie nasze piłkarki prowadziły 2:1. Druga część meczu toczyła się głównie na połowie Krakowianek i wydawało się, że kolejne bramki są tylko kwestią czasu.
- Tak się jednak nie stało, nie byliśmy w stanie wykorzystać kilku sytuacji sam na sam z bramkarką i w konsekwencji straciliśmy gola po jednej z nielicznych kontr zespołu Progresu-uzupełnia trener klubu.
Po utracie bramki nasze piłkarki wciąż dominowały na boisku, jednak próby zdobycia zwycięskiej bramki były nieskuteczne i mecz skończył się podziałem punktów.
- Musimy z tego meczu wyciągnąć wnioski, bo czeka nas kolejny mecze w trzeciej lidze. Pozytywem w tym meczu była dobra postawa naszych dziewcząt, które włożyły naprawdę dużo serca w grę, ale zabrakło skuteczności-mówi na koniec Michał Bąk.