Decydująca o losach meczu akcja miała miejsce w 72 min. Wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Rafał Komorek przeprowadził akcję prawą stroną, po czym zagrał piłkę w pole karne, gdzie nadbiegający Ligienza z 10 metrów nie dał szans bramkarzowi gospodarzy.
- Takich akcji jak ta mieliśmy w tym spotkaniu kilka. Generalnie największe zagrożenie pod bramką przeciwnika powodowaliśmy właśnie po akcjach z bocznego sektora boiska. Nad tym elementem pracowaliśmy bardzo dużo na ostatnich treningach - cieszy się Siekliński – Cały mecz to nasza inicjatywa. Gospodarze oddali na naszą bramkę ledwie jeden celny strzał. My sytuacji bramkowych mieliśmy sporo, ale troszkę zawodziła skuteczność. Cieszy mnie jednak postawa zespołu, który po tej wpadce z zeszłego tygodnia, wrócił na właściwe tory – podkreśla szkoleniowiec Podhala.
- Uczulałem zespół że to może być mecz w którym zadecyduje jedna bramka. Chcieliśmy popełnić mniej błędów od rywala, ale nam się to nie udało. Tak było chociażby przy stracie bramki, kiedy zabrakło z naszej strony asekuracji. Podhale dysponuje znacznie większym niż sugerowałaby tabela. I to się potwierdziło. Wydaje mi się że wygrał zespół bardziej doświadczony – ocenił trener Podlasia, Miłosz Storto.
Podlasie Biała Podlaska – NKP Podhale Nowy Targ 0:1 (0:0)
Bramki: Ligienza 72.
Podlasie: Wasiluk – Radziszewski, Kursa, Łakomy ŻK (90 Drapsa), Komar – Wiraszka (63 Leśniak), Grajek, Nieściurek (84 Andrzejuk), Kocoł, Kyrkun – Hołownia (71 Zabielski(
Podhale: Różalski – Basta, Mikołajczyk, Bedronka ŻK, Drobnak – Czubin (58 Komorek), Jaworski (89 Nawrot), Ligienza, Świerzbiński, Luberda (84 Jandura) – Potoniec ŻK.
Sędziował: Maciej Łamsza z Jarosławia.