Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego stracą dach nad głową? Muszą opuścić hotel pracowniczy w którym mieszkają

Patrycja Dziadosz
Patrycja Dziadosz
Hotel pracowniczy w którym mieszkają pielęgniarki z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie
Hotel pracowniczy w którym mieszkają pielęgniarki z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Andrzej Banas
Około 60 pielęgniarek z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, z końcem czerwca przyszłego roku straci dach nad głową. Hotel pracowniczy w którym mieszkają idzie do remontu. Przedstawicielki białego personelu drżą o swoją przyszłość. Większości z nich nie stać ani na zakup, ani na wynajem innego lokalu. UJ, który jest właścicielem budynku zapewnia jednak, że nikt nie zostanie bez dachu nad głową. Pielęgniarki, nie wierzą jednak w zapewnienia.

53-letnia pani Janina (imię zmienione na potrzeby artykułu) od dwudziestu pięciu lat mieszka w hotelu pracowniczym w Krakowskim Prokocimiu. W połowie listopada wraz z koleżankami, które zajmują tam lokale dostały wezwanie do dyrekcji szpitala, gdzie ku ich zdziwieniu wręczono im porozumienia na mocy, których do końca czerwca przyszłego roku mają opuścić zajmowane pomieszczenia.

- Nie mamy się gdzie wynieść – przyznaje pani Janina. - Moja rodzina pochodzi spod Przemyśla. Zgodziłam się na pracę w tym szpitalu lata temu m.in. dlatego,że zagwarantowano mi mieszkania. Jestem samotna. Co mam teraz zrobić? - pyta bezradnie kobieta.

Takie osoby, których nie stać na wynajęcie mieszkania w hotelu stanowią zdecydowaną większość.

- Jeśli będę musiała się wyprowadzić, zrezygnuję z pracy - zapowiada pani Janina.

Szpitala nie stać na stratę pielęgniarek?

To samo mówią pozostali mieszkańcy tego bloku. Niektórzy mieszkają tu blisko trzy dekady.

Pielęgniarki twierdzą, że przez lata same – w miarę swoich możliwości- dbały o stan techniczny budynku. Często inwestując oszczędności, by wyremontować przydzielone lokale.

Teraz mają żal, że dyrekcja szpitala chce się ich pozbyć. Zwróciliśmy się zatem z prośbą o władz szpitala o wyjaśnienia, dlaczego w momencie pogłębiającego się kryzysu w tej jednostce zdecydowano się na taki krok? Przypomnijmy, bowiem że na szpitalnej mapie naszego regionu, a nawet całego kraju, Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Prokocimiu jest jednym z najważniejszych i najbardziej prestiżowych adresów. Mimo to w placówce od pewnego czasu pogłębia się kryzys. W ciągu ostatnich tygodni wypowiedzenia z pracy w tym miejscu złożyło blisko 100 lekarzy (1/3 kadry). To między innymi anestezjolodzy, ale też pracownicy oddziału gastroenterologii czy dermatologii.

Lekarze z Prokocimia żądają wyższych (nawet trzykrotnie) wynagrodzeń. Ale do tego trzeba by było zmian zasad finansowania szpitali specjalistycznych. Batalia o to toczy się z Ministerstwem Zdrowia od kilku lat i dotyczy nie tylko szpitala w Prokocimiu, choć to tu lekarze zdecydowali się na najbardziej drastyczne kroki. Od roku w sporze zbiorowym z dyrekcją lecznicy są również przedstawicielki białego personelu.

Hotel to nie własność szpitala

Tymczasem jak informuje nas szpital hotel nie jest jego własnością, a Uniwersytetu Jagiellońskiego.

- Dostaliśmy pismo od prorektora, że budynek jest w fatalnym stanie technicznym i wymaga gruntownego remontu, stąd też decyzja o konieczności wyprowadzki. Jako szpital nie jesteśmy jednak stroną w tej sprawie– mówi nam Katarzyna Pokorna Hryniszyn, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego.

Dodaje jednak, że szpitalowi również zależy na jak najlepszym rozwiązaniu tej sytuacji, gdyż nie stać ich na utratę personelu.

Potwierdza to też rzecznik Uniwersytetu Jagiellońskiego, który w rozmowie z nami przekonuje, że pielęgniarki, które będą chciały, mogą zamieszkać w lokalach zastępczych.

- Budynek wymaga remontu kapitalnego, dlatego odbywają się spotkania z mieszkającymi w nim pracownikami. Ich celem jest przede wszystkim rozpoznanie sytuacji, tak aby w najbliższej przyszłości móc wypracować dogodne dla wszystkich rozwiązania. Jednym z nich będzie propozycja, którą chcemy przedstawić w indywidualnych rozmowach zaplanowanych na grudzień br. - mówi nam Adrian Ochalik, rzecznik UJ.

Akademiki w zamian za hotel

A tą propozycją jest - jak udało nam się dowiedzieć - możliwość zamieszkanie w nowo wyremontowanych akademikach, nieopodal szpitala na ul. Bandurskiego.

- Żadnej takiej informacji pielęgniarki oficjalnie nie otrzymały. Dostały tylko pisma z terminem wyprowadzenia się. Ze szczątkowych informacji, które do nas docierają w tym temacie, dowiadujemy się jednak, że doba w tym akademiku miałby kosztować 90 zł za godzinę! Kogo z pielęgniarskiej pensji będzie stać na wydatek rzędu 3 tysięcy złotych w skali miesiąca? - pyta Lucyna Bicz ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych szpitala w Parkocimiu.

Z naszych rozmów z pielęgniarkami wynika, że na razie nie oficjalnie proponuje im się, by uzgadniały z oddziałową grafik, tak by mogły pracować 4 dni w tygodniu a na kolejne kilka jechać do rodziny. Łącznie w miesiącu wynajmowałyby lokum tylko kilkanaście dni. Problem w tym, że wiele z nich nie może sobie pozwolić na takie rozwiązanie.

UJ na razie nie chce komentować doniesień o tym ile nowe lokale dla białego personelu miałyby kosztować. Przypomina jednak, że umowy zawierane były na czas określony. Oczywiście w ubiegłych latach z automatu były one przedłużane, jednak nikt nikomu nie gwarantował, że są to umowy na wieczność, a każda na określony czas może kiedyś wygasnąć.

Do sprawy będziemy wracać.

FLESZ - Rządowa tarcza antyinflacyjna

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska