Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pilarz dodał drużynie wiary, lecz Pleva wszystko zepsuł

Piotr Pietras
Obrońca Korony Radek Dejmek (w czarnym stroju) skutecznie powstrzymuje kolejny atak napastnika Bruk-Betu  Romana Gergela
Obrońca Korony Radek Dejmek (w czarnym stroju) skutecznie powstrzymuje kolejny atak napastnika Bruk-Betu Romana Gergela fot. Artur Gawle
Pierwszy raz w tym sezonie piłkarskiej ekstraklasy zespół Bruk-Betu Termaliki przegrał mecz przed własną publicznością.

Bramki: 0:1 Dejmek 22, 1:1 Jovanović 41, 1:2 Pyłypczuk 68, 1:3 Aankour 75.

Bruk-Bet Termalica: Pilarz 5 - PlevaI[55] 2 , Stano 4, Putiwcew 4, Guilherme 5 - Guba 3 (68 Gutkovskis), Kupczak 5, Jovanović 6, Stefanik 4 (60 Fryc), Misak 4 (71 Juhar) - Gergel 5.

Korona: Małkowski 6 - GabovsI 5, Rymaniak 6, Dejmek 7, Grzelak 6 - Palanca 6, Możdżeń 6, Marković 6, Aankour 6, PyłypczukI 6 (89 Zając) - Przybyła 5 (90+1 Mokrzycki).

Sędziowali: Jarosław Przybył (Kluczbork) oraz Marcin Lisowski (Warszawa) i Jakub Ślusarski (Kraków). Widzów: 3972.

Na zakończenie pierwszej rundy sezonu zasadniczego niecieczanie ponieśli pierwszą w tym sezonie porażkę na własnym boisku. Ponadto był to już czwarty kolejny mecz, w którym „Słoniki” nie odniosły zwycięstwa, a trzeci z rzędu przegrany.

- To dla nas wszystkich trudny moment - przyznał szkoleniowiec Bruk-Betu Termaliki Czesław Michniewicz. - Najwyraźniej złapaliśmy zadyszkę. Wcześniej gdy przegraliśmy mecz, to zaraz odnosiliśmy zwycięstwo i wszystko wracało do normy. Teraz przegraliśmy już trzeci mecz z rzędu i to musi niepokoić.

Korona przyjechała do Niecieczy po sześciu kolejnych porażkach, zrozumiałe więc, że gospodarze liczyli na przełamanie. Skończyło się jednak na dobrych chęciach, gdyż w spotkaniu z kielczanami nie mieli zbyt wiele do powiedzenia.

W pierwszym kwadransie miejscowi ruszyli wprawdzie do ataku, ale nie wypracowali sobie klarownych sytuacji do zdobycia goli. Warte odnotowania były jedynie strzał Romana Gergela z około 20 metrów, który pewnie obronił Zbigniew Małkowski oraz akcja, w której David Guba, po prostopadłym podaniu z głębi pola, znalazł się w korzystnej sytuacji, posłał jednak piłkę obok dalszego słupka.

Goście po raz pierwszy poważniej zagrozili bramce „Słoników” w 16 min, gdy Serhij Pyłypczuk strzelając głową posłał futbolówkę nad poprzeczką. Kolejna akcja Korony zakończyła się już zdobyciem gola. Rzut wolny z lewej strony wykonał Miguel Palanca, natomiast w polu karnym gospodarzy najwyżej do piłki wyskoczył Radek Dejmek i strzałem głową posłał futbolówkę do siatki.

Miejscowi próbowali zaatakować rywali, lecz nic im nie wychodziło. Będąc w ataku pozycyjnym, długo nie mogli sobie poradzić ze skutecznie grającą defensywą gości, natomiast w 31 min mogli stracić drugiego gola. Po „główce” Bartosza Rymaniaka piłka poszybowała obok spojenia słupka z poprzeczką.

W końcówce pierwszej połowy miejscowi wyrównali. Po dośrodkowaniu Patrika Misaka będący w polu karnym Vlastimir Jovanović umiejętnie uderzył piłkę głową, z bliska pokonując Małkowskiego.

Po zmianie stron na boisku było dużo ciekawiej, obie drużyny grały bowiem ofensywnie. Zdecydowanie groźniejsi byli jednak kielczanie. W 53 min mieli znakomitą okazję na odzyskanie prowadzenia, gdy po zupełnie niepotrzebnym faulu Dalibora Plevy na Pyłypczuku arbiter podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Palamca, jednak Krzysztof Pilarz obronił strzał pomocnika gości.

Wydawało się, że będzie to dobry impuls dla gospodarzy do przejęcia inicjatywy. Nic takiego się nie wydarzyło. Chwilę później, w niegroźnej sytuacji w środku pola, Pleva bardzo ostro zaatakował nogi Pyłypczuka. Słowak za to przewinienie zobaczył czerwoną kartkę, osłabiając swój zespół.

Grający w osłabieniu gospodarze jeszcze w 63 min mieli okazję do zdobycia gola, lecz po uderzeniu Gergela z rzutu wolnego piłka minimalnie minęła bramkę Korony.

Końcówka meczu należała do kielczan, którzy wzorowo rozgrywali futbolówkę na połowie gospodarzy. Byli także bardzo skuteczni, gdyż po strzałach głową Pyłypczuka i Nabila Aankoura zdobyli dwie bramki.

W ostatnich minutach miejscowi ruszyli jeszcze do ataku. Mieli dwie znakomite okazje do zdobycia gola, nie wykorzystali ich jednak Artem Putiwcew oraz Vladislavs Gutkovskis.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pilarz dodał drużynie wiary, lecz Pleva wszystko zepsuł - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska