Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Limanovia zatrzymana, 4. liga na razie nie wznowi gry

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Piłkarze z Limanowej nie dali rady Wierchom. W sobotę mieli zagrać w derbach powiatu
Piłkarze z Limanowej nie dali rady Wierchom. W sobotę mieli zagrać w derbach powiatu Fot. Limanovia.net
W środę Minister Zdrowia Adam Niedzielski ogłosił, że od najbliższej soboty 20 marca rozpoczyna się narodowy lockdown, w ramach którego zostaną m.in. wstrzymane rozgrywki w sporcie amatorskim. Oznacza to, że przynajmniej do 9 kwietnia kibice nie zobaczą w akcji piłkarzy od czwartej ligi w dół. Tym samym musimy poczekać na emocje na boiskach czwartej ligi grupy małopolskiej wschodniej, w której występują trzej reprezentanci Ziemi Limanowskiej: MKS Limanovia, Sokół Słopnice i Orkan Szczyrzyc.

Piłkarze Limanovii nieco wyprzedzili ligową konkurencję, bowiem już w poprzednią sobotę rozgrywali swój pierwszy tegoroczny pojedynek o ligowe punkty. W zaległej potyczce przeciwko Wierchom Rabka Zdrój podopieczni trenera Piotra Kapusty przegrali 0:2 (0:0) i dali się wyprzedzić rabczanom w ligowej tabeli. Dla Wierchów dwukrotnie trafił Michał Banik, po asystach swojego brata Macieja. Dla drugiego z zawodników był to tym samym niezwykle udany debiut w ekipie trenera Sebastiana Świerzbińskiego.

Limanowianie, którzy w bieżącej kampanii mają walczyć o wejście do baraży o trzecią ligę, czyli w skrócie triumfować w rozgrywkach, nie stracili jednak szans na zajęcie wymarzonego pierwszego miejsca na koniec ligowych zmagań. MKS ma jednak kilku poważnych rywali, którzy również za cel obrali sobie pierwszą lokatę. Najgroźniejsi, prócz trzecich obecnie Wierchów, zdają się być piłkarze lidera Lubania Maniowy (38 pkt) oraz czwartego Popradu Muszyna (34 pkt).

Trzeba zaznaczyć, że do Muszyny w przerwie zimowej trafił napastnik pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz Maciej Korzym, mogący pochwalić się 240 meczami i 38 bramkami w naszej rodzimej ekstraklasie. Popularny „Korzeń” dołączył tym samym do takich zawodników jak m.in. Grzegorz Baran, Sebastian Szczepański, Szymon Gruca czy Kacper Smoleń. W uzdrowisku powstał zespół składający się z graczy z przeszłością w Sandecji.

Wracając do limanowskiego czwartoligowca MKS doznał trzeciej porażki w tym sezonie, przy raptem jednym remisie i jedenastu triumfach (bilans bramkowy wynosi 36 do 11).

- Na mecz z Wierchami jechaliśmy z dużym spokojem i nie ukrywam, że liczyliśmy na korzystny wynik – mówi nam trener Piotr Kapusta.

- Jest to rozczarowanie, jednak patrząc na chłodno i będąc już po analizie tego meczu jestem zbudowany postawą moich zawodników, bo pomimo trudności z jakimi mierzyliśmy się w tym dniu, mieliśmy również wiele dobrych momentów i zostawiliśmy dużo zdrowia na boisku. Uważam, że powinniśmy wykorzystać naszą znaczną przewagę zaraz po przerwie, zdobyć bramkę, która pozwoliłaby wywieźć punkty z tej trudnej nawierzchni. Z pokorą przyjmujemy porażkę i w dalszym ciągu robimy swoje – dodaje szkoleniowiec MKS.

Start ligowych zmagań

Najbliższa seria gier odbędzie się najwcześniej w kwietniu. W pierwszej kolejce czeka nas dziewięć meczów, dwa zespoły będą pauzować. Na dzień dobry kibice na Limanowszczyźnie będą świadkami derbów powiatu, w których beniaminek Sokół podejmie w Słopnicach Limanovię. Inny z naszych reprezentantów, dwunasty w lidze Orkan Szczyrzyc zagra w Kamionce Wielkiej z miejscowym Skalnikiem.

W drugiej potyczce trudno wskazać faworyta. Kamionczanie zajmują czternastą pozycję i w trzech ostatnich kolejkach przegrali 0:3 z Unią w Tarnowie, pauzowali a następnie również 3:0 ograli Poprad w Rytrze. Z kolei Orkan, od wiosny pod nowymi sterami Wojciecha Tajdusia, który zastąpił na tym stanowisku Kordiana Wójsa (został asystentem trenera w ekstraklasowym Podbeskidziu Bielsko-Biała – przyp. red), kolejno przegrał na własnym terenie z Rylovią Rylowa 1:3, wygrał w Tarnowie z Tarnovią 2:1 i poległ u siebie z Sokołem 0:3.

Wracając do derbowej potyczki, Limanovia za wszelką cenę będzie chciała odkupić winy po porażce z Wierchami. Z kolei Sokół z nowym trenerem na ławce (zimą Dawid Suder zastąpił wspomnianego Wojciecha Tajdusia, który chciał podjąć nowe wyzwanie) pozostaje niewiadomą. Z jednej strony słopniczanie, jako beniaminek, jesienią prezentowali się znakomicie. Drużyna składająca się z młodych i utalentowanych zawodników na czele z Patrykiem Nowakiem testowanym już m.in. przez klub ekstraklasy Podbeskidzie, zajmuje siódmą lokatę i niejednokrotnie zaskakiwała teoretycznie silniejszych przeciwników odnosząc wygrane. Z drugiej strony, Sokół jeszcze nie zapłacił frycowego, co w przypadku beniaminków często zdarza się prędzej czy później.

Poniżej kilka pytań do opiekuna Limanovii Piotra Kapusty. Zagracie pojedynek derbowy z groźnym Sokołem Słopnice. Na co liczycie w tym starciu? Derby lubią rządzić się swoimi prawami.
Konsekwencją porażki w Nowym Targu jest w tym momencie presja wyniku, jaka na nas będzie ciążyć, a więc dla nas priorytetem w tym meczu będzie zwycięstwo. Będziemy spokojnie przygotowywać się do tego spotkania realizując swój plan treningowy. Cieszyć może na pewno krótki tydzień treningowy miedzy meczami, dzięki czemu będziemy mieli możliwość szybkiej reakcji na ostatnie niepowodzenie.

Co wiecie o Sokole? Zimą zmienił się tam trener. To dla Was plus czy niekoniecznie?
Uważam, że informacje o przeciwniku, które udało nam się zebrać są wystarczające. W najbliższym czasie chcemy się skupić na tym na co mamy największy wpływ, a więc na sobie. Nowy trener na pewno ma swój pomysł na drużynę Sokoła, który na początku może okazać się duża niewiadomą dla wszystkich drużyn, więc zobaczymy po spotkaniu czy to będzie plus, czy jednak niekoniecznie.

Nie da się ukryć, że chcąc pozostać w czołówce, musicie punktować.
Teoretycznie tak, aczkolwiek nie można dać się wciągnąć w tym momencie sezonu w jakieś kalkulowanie. Musimy mieć na uwadze następne spotkania i terminarz, który będzie nas dotyczył już po podziale ligi. To te kwestie będą kluczowe w kontekście obsadzania miejsc w tabeli. Na razie skupiamy się na najbliższym rywalu i osiągnięciu naszych planów.

A co na temat zbliżającej się potyczki z Limanovią sądzi trener Sokoła Dawid Suder?
- Dysponujemy szeroką kadrą, co jest sporym plusem. Ostatni sparingowy mecz z Popradem Rytro, wygrany przez nas 4:1, wlał w nasze szeregi sporo optymizmu, ale z drugiej strony wiemy też, że Limanovia to jednak inna półka – przyznaje nasz rozmówca.

- Obserwowaliśmy mecz limanowian z Wierchami. Wiemy, że nasz najbliższy rywal boryka się z brakami kadrowymi, z Limanowej odeszło kilku zawodników. Mimo wszystko jest to na pewno czołowa drużyna tych rozgrywek, co nie jest przypadkiem.

- Faworytem zwykle jest ten zespół, który plasuje się wyżej w tabeli, ale, jak to się zwykło mawiać, derby rządzą się jednak swoimi prawami. To dodatkowy smaczek tej rywalizacji – dodaje Suder i przyznaje, że Sokół zawsze gra o zwycięstwo.

- Wielokrotnie było już tak, że ktoś stawiał nas na straconej pozycji, a tu za każdym razem było coś innego niż porażka. Jeśli nie zabraknie nam charakteru i zaangażowania, z czego słynie Sokół, to powinno być dobrze. Mieliśmy kilka urazów, ale obecnie wszystko jest w porządku więc nic tylko grać – podsumowuje szkoleniowiec słopniczan.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska