Piłka ręczna: tarnowianie grają jak na... huśtawce [ZDJĘCIA]

Pierwszą bramkę w meczu zdobył Marcin Niedojadło. Później trafiali jednak goście. W 8. minucie do remisu 4:4 doprowadził Marcin Wajda, ale znów celne rzuty oddali najpierw Ungier, a następnie Włoka. Do kolejnego remisu 9:9 doprowadził w 15. minucie Daniel Dutka, ale szczypiorniści ASPR zdobyli cztery bramki pod rząd.

Tarnowianie odpowiedzieli golami Sławomira Kurosia, Pawła Biesia i Marcina Janasa, lecz na przerwę z przewagą trzech trafień zeszli do szatni goście. Po zmianie stron Kaczka podwyższył rezultat na 20:16. Podopieczni trenera Stanisława Kubali rzucili się jeszcze w pogoń. W 4.7 minucie po golu Dutki przegrywali już tylko 24:26. Do remisu 28:28 na sześć minut przed końcem doprowadził obrotowy Paweł Sokół.

Tarnowianie w końcówce zagrali znów bardzo nerwowo. Efektem tego była strata aż czterech kolejnych bramek. Przy stanie 28:32 trochę nadziei przywrócili jeszcze Kacper Król i Wojciech Michalik. Do końca pozostało jeszcze około 90 sekund. Goście oddali rzut w słupek. Gospodarze byli w posiadaniu piłki, ale nie byli w stanie doprowadzić choćby do remisu. Rywale, choć przez ostatnie sześć minut nie zdobyli żadnej bramki - zainkasowali dwa, a w praktyce - patrząc na tabelę - cztery cenne punkty. - Powtórzyły się niestety stare błędy. Słabo zagraliśmy w obronie, także skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Nie potrafimy grać przed własnymi kibicami - mówił trener Kubala.

Control Process Tarnów - ASPR Zawadzkie 30:32 (16:19)
Bramki: Janas 6, Wajda 5, Dutka 4, Niedojadło 3, Siedlik 2, Król 2, Michalik 2, Bieś 2, Sokół 2, Kuroś 1, Cieniek 1 - Płonka 6, Włoka 6, Piech 5, Gradowski 5, Juros 4, Ungier 4, Skowroński 1, Kaczka 1.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze