Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Kapusta odszedł z Limanovii do Popradu Muszyna: Efektywnie operować piłką

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Trener Piotr Kapusta na zdjęciu w środku (od prawej)
Trener Piotr Kapusta na zdjęciu w środku (od prawej) Fot. Limanovia.net
Rozmawiamy z byłym trenerem MKS Limanovii Piotrem Kapustą, który wraz z zakończeniem sezonu 2020/2021 przeniósł się do jednego z czwartoligowych potentatów, Popradu Muszyna.

W Limanowej byli nieco zdziwieni pańską decyzją o odejściu z klubu. Taki wniosek wysnułem choćby po rozmowie z prezesem MKS Januszem Bugajskim. Jak Pan do tego podchodził?
Taką decyzję chciałem podjąć w pełni świadomie. Już po ostatniej ligowej kolejce ubiegłego sezonu odebrałem pierwszy telefon z Popradu. Interesował mnie rozwój osobisty. Poprad daje taką możliwość. Tamten sezon z Limanovią w grupie mistrzowskiej pokazał czego brakuje MKS organizacyjnie i finansowo w porównaniu do innych klubów. Jest kilka takich, które w tym rankingu znajdują się przed Limanovią. Poza tym nie wszystko szło w tym kierunku, jak bym sobie tego życzył.

Oferta z Muszyny z pewnością musiała wydawać się kusząca, również pod względem finansowym. Nieprzypadkowo o Popradzie mówi się teraz „Dream Team z uzdrowiska”.
Zgadza się. Mogę też jednak powiedzieć, że z mojego punktu widzenia finanse nie są priorytetem. W Muszynie są świadomi zawodnicy. Podsumowując tę wypowiedź: pozasportowe względy są ważne, ale oczywiście nie najważniejsze.

Nie żal było odchodzić z Limanowej?
Żal. Te półtora roku było czasem wytężonej pracy. Stworzyliśmy z zawodnikami fajne relacje, taki mały kolektyw. Zostaje zadra, że ich zostawiłem… W piłce musi być jednak miejsce na te trudne, nieraz wyrachowane decyzje.

Jak będzie Pan wspominał pracę w MKS? Na początku sezonu 2020/2021 apetyty były rozbudzone. Później, m.in. przez wąską kadrę i skromne możliwości finansowe, im dalej w las tym było ciemniej. Ostatecznie udało się wywalczyć siódmą lokatę w czwartej lidze.
To był bardzo dobry czas. Miałem świadomą grupę zawodników. Wspólnie zanotowaliśmy ogólny progres. Sam spojrzałem na piłkę z innej perspektywy. Dałem coś od siebie. Jesienią szło nam bardzo dobrze, ale w przerwie zimowej sytuacja była taka a nie inna i odeszło od nas kilku zawodników. Sezon 2020/2021 kończyliśmy dziewięcioma zdrowymi zawodnikami. Jako trener musiałem się pod tym podpisywać. Mimo to uważam, że zarząd MKS wie, co robi. Na pewno będę pamiętał przedstawicielom MKS to, że obdarzyli mnie zaufaniem, a przecież jak wiadomo nie w każdym klubie tak jest.

Jakie cele przedstawiono przed Panem w Muszynie? Awans do baraży o trzecią ligę jest priorytetem?
Celem nadrzędnym jest awans do… czwartej ligi, ale tej elitarnej czwartej ligi. Jak wiemy w zbliżającym się sezonie rozpocznie się reorganizacja rozgrywek. Ma powstać jedna czwarta liga. W grupach wschodniej, czyli naszej i zachodniej utrzyma się pewnie po sześć drużyn. My, jako Poprad Muszyna, chcemy wygrywać każdy mecz po kolei. Chcę, byśmy byli drużyną mentalnie bardzo mocno nastawioną na zwycięstwa.

W szatni muszyńskiego klubu pachnie Sandecją, ale również ekstraklasą. Móc pracować z takimi zawodnikami jak Grzegorz Baran czy Maciej Korzym, którzy we dwóch rozegrali łącznie 460 meczów w elicie, to chyba czysta przyjemność, ale i również wyzwanie.
Przyjemność na pewno tak. Mi jako trenerowi łatwiej prowadzić drużynę mając u boku tak doświadczonych zawodników. Ich potencjał jest duży. Liczę na tych bardziej doświadczonych, to oni mają być kręgosłupem drużyny. Wyzwaniem jest każda nowa praca w klubie. To mnie mobilizuje do działania.

Jaką piłkę będzie grał Poprad?
Nie chciałbym za wiele mówić. Na pewno chcemy mieć satysfakcję z gry w piłkę nożną. Posiadamy w składzie zawodników z wysoką indywidualną jakością. Oby z boku, spoglądając na grę Popradu, robiło się to z przyjemnością. Taki jest zamysł. Chcemy operować piłką w efektywny sposób.

Mecz przeciwko Limanovii będzie dla Pana wyjątkowy?
Wyjątkowy jest tak naprawdę każdy z meczów (uśmiech). Ale tak, to będzie coś. Jeszcze do niedawna z przedstawicielami klubu z Limanowej współtworzyliśmy projekt pod nazwą Limanovia. Spotkanie będzie dla mnie kolejnym z wyzwań. Mam nadzieję, że cała ta sytuacja zadziała na rywalizację wyłącznie pozytywnie.


Piotr Kapusta ur. 29 lipca 1989 roku. Trenerem Limanovii był od 1 grudnia 2019 roku. Mimo wówczas raptem 30 lat na karku mógł się pochwalić sporym doświadczeniem. Jako zawodnik występował w drugiej i trzeciej lidze reprezentując barwy Górnika Wieliczka oraz w reprezentacji Małopolski. Po odniesieniu kontuzji postanowił zawiesić buty na kołku i został trenerem. Piotr Kapusta posiada licencję UEFA A. W przeszłości prowadził już takie kluby jak: UKS Sygneczów, Gdovii Gdów (w lidze okręgowej awansował z tą drużyną z ostatniego miejsca na trzecie w tabeli) czy Węgrzcankę Węgrzce Wielkie.

Jak czytamy na stronie Limanovia.net: „w każdej z tych drużyn potrafił zrobić coś, co zasługiwało na uwagę”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska