Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pisanki pani Agi są jak dzieła sztuki

Halina Gajda
Halina Gajda
Spod rąk Agnieszki Woźniak z Kobylanki wychodzą niezwykłe, wielkanocne ozdoby. Na skorupkach powstają ornamenty. Każda pisanka to kilka godzin mrówczej pracy. Za to efekt budzi zazdrość niejednego. Artystka pokazuje nam, jak to zrobić

Na skorupkach kurzych jaj wydrapać można wszystko. Najlepsze są takie „od chłopa”, którego kury chodzą po podwórku. Ideałem zaś biała skorupka, bo ponoć najtwardsza, a i kolor najładniej łapie. Ostry nożyk to podstawa. Z takim zestawem można zabierać się do roboty. Początki dalekie są od ideału, ale nie wolno się zrażać. Jak tłumaczy pani Agnieszka, pocięte palce i ból są warte widoku zachwyconych min koleżanek, którym prezentuje swoje małe dzieła sztuki.

Niczym dobra nioska, robi jedno jajko dziennie

Agnieszka Woźniak, mieszkanka Kobylanki, przygotowania do zdobienia wielkanocnych jajek zaczyna, gdy przy oknie stoi jeszcze... choinka. Wszystko dlatego, że za wczasu musi zgromadzić odpowiednio dużo łusek z cebuli. Każda taka jest na wagę złota. Im ich więcej, tym lepiej, bo kolor na skorupce jajka po nich głębszy, bardziej wyrazisty. Potem już tylko wystarczy włożyć je do garnka, umościć pomiędzy nimi jajka i gotować. Trzeba to robić kilka godzin na wolnym ogniu.

- Pierwszą w tym roku pisankę wyskrobałam w styczniu - mówi ze śmiechem. Twierdzi, że jest spóźniona - bo praca zawodowa, dzieci i dom odciągają ją od tej pasji. - A tu ciągle ktoś dzwoni, stuka do drzwi i prosi o wykonanie kilku pisanek - opowiada. - I jak tu odmówić, ja nie potrafię powiedzieć „nie” - dodaje.
By obdarować wszystkich, musiałaby nie spać. Ale i tak stara się wszystko pogodzić.
- Na ozdobienie jednego jajka, tak z doskoku pomiędzy obiadem, sprzątaniem i pracą, potrzebny mi cały dzień - mówi z powagą pani Agnieszka.

Trzy godziny cierpliwości w gotowaniu jajek
Siedzimy z panią Agnieszką w pokoju, w jej domu. Na ławie kilkanaście już ufarbowanych jajek. Zaraz pójdą pod nóż.
- Mieszam łupiny z cebuli z czarną bibułą. Musi ich być naprawdę dużo, wręcz ciasno od nich w garnku. Wolnego miejsca tyle, żeby jajka się zmieściły - instruuje. - Całość oczywiście zalewam wodą z dodatkiem octu i gotuję na malutkim ogniu trzy, cztery godziny. Wszystko ma tylko „pyrkać” - zdradza. - Wtedy kolor jest intensywny - podkreśla.

Autorska mieszanina łusek i bibuły daje spektakularne efekty. W zależności od proporcji skorupka zmienia barwę na czekoladową, na innych pojawia się połyskująca na fioletowo czerń czy oberżyna. - Jeśli ktoś woli kolory, też polecam bibułę. Musi być jej jednak sporo, by jajko złapało kolor - podkreśla.
Potem zostaje je tylko natłuścić, na przykład olejem jadalnym, ładnie wypolerować. I do dzieła!
- Są różne szkoły - jedni stawiają na skalpel, taki medyczny, inni sami konstruują nożyki albo kupują specjalnie przeznaczone do tego ostrza. Ja mam wypróbowany zwykły nożyk budowlany, taki, z którego odłamuje się kolejne ostrza, gdy się stępią - mówi.

Kiedyś kwas solny, dzisiaj nożyk budowlańca
Agnieszka zdolności plastyczne dostała w spadku po tacie, który też wyrysowywał wzory na skurupkach jajek, ale używał do tego... kwasu solnego.
- Przyglądałyśmy się z siostrą, ale z daleka, bo dla naszego bezpieczeństwa nie pozwalał nam podchodzić - opowiada pani Agnieszka. - Potem, jak już byłyśmy starsze, zarzucił malowanie. Ktoś musiał się tym więc zająć - wspomina.

W wiklinowym koszyku ma już kilkanaście gotowych jajek. Każdy wzór to mnóstwo szczegółów - listków, kwiatków, szachownic, różnych ozdobników. Wszystkie symetrycznie rozłożone po całej powierzchni skorupki.
- Zaczynam choćby od kropek, wokół których rysuję płatki. I będą kwiatki - śmieje się. - To będzie obramówka, jakby południk jajka - pokazuje.

Kilka ruchów i kwiatek gotowy. Ponieważ na razie wygląda nieco ubogo, dorysowuje mu łukowate obramówki, ozdabia je jakby kępkami rzęsek. Ostrze nożyka szybko sunie po skorupce, po kilku chwilach jeden segment wzoru jest gotowy.
- Moje pisanki są spontaniczne, nie planuję tego, co wydrapię - przyznaje. Farbę z cebulowych łusek zdrapuje się łatwo. Na dodatek można ją cieniować.

- Wszystko zależy od tego, jak mocno dociśniemy ostrze i jak głęboko natniemy skorupkę - tłumaczy pani Agnieszka. - To trzeba trenować. W najgorszym przypadku, gdy naciśniemy zbyt mocno, skorupka popępka w pajęczynę. Gorzej, gdy skaza będzie minimalna, bo powietrze dostanie się do środka i jajko szybko zacznie się psuć - przestrzega. a ą

Jak zmienić kolor jajka?
Kora dębu, wygotowane olchowe szyszki, łupiny orzecha włoskiego - czarny
Sok z czerwonego buraka, łuski czerwonej cebuli, owoce czarnego bzu - odcienie różu, czerwień
Młode żyto, kora brzozowa, wywar z jemioły, ozimin - zieleń
Wywar ze szczypiorku - jasna zieleń
Sok z jagód, płatki ciemnej (czarnej) malwy, owoce tarniny i czarnego bzu - fioletowy
Wywar z czerwonej kapusty - niebieski
Kurkuma - żółty
Sok z marchwi - pomarańczowy
Szpinak - ciemnozielony
Ważne! Do każdego gotownia jajek w każdym z wywarów trzeba dodać łyżę stołową octu. To dla utrwalenia koloru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska