Pół wieku temu Łazienki Mineralne na Zapopradziu były chlubą miasteczka - podobnie jak ówczesna Pijalnia Wód, oddzielająca je od strony Popradu. Obydwa obiekty uzdrowiskowe dawno temu popadły w ruinę. Pijalnię pięknie i szybko odbudowano. Rozebrano również wszystkie trzy drewniane pawilony łazienek, aby w ich miejscu postawić nowe, murowane.
Budowa ruszyła pod koniec minionego wieku. Pawilony przykryto nawet dachem, ale na tym rozpęd inwestycyjny się skończył.
Zobacz także: Stary Sącz: park wodny będzie i bez unijnej kasy
W latach 90. piwniczański samorząd podjął uchwałę, że Łazienki Zdrojowe należy sprzedać. Zastrzegł przy tym, że przyszły właściciel musi wykorzystywać budynki zgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem.
Dachy porastał mech. Dziurami, w których powinny być okna, świstał wiatr. Chętnych na dokończenie budowy i wyposażenie Łazienek Mineralnych nie było.
- Jest szansa, że za dwa lata Łazienki Mineralne w Piwnicznej-Zdroju znów zaczną przyciągać kuracjuszy, pragnących u stóp góry Kicarz odzyskiwać zdrowie i regenerować siły - mówi burmistrz Edward Bogaczyk.
Miejscowe władze kilka razy bez powodzenia wystawiały na sprzedaż budowlę. W minionym tygodniu uzgodniono w końcu transakcję.
Wynegocjowana cena wynosi 601 tysięcy złotych, czyli kilkakrotnie mniej, niż pierwotnie żądała gmina. Nabywcy to znani w Nowym Sączu właściciele firmy projektowo-wykonawczej, którzy wiążą swoją przyszłość z Piwniczną.
Edward Bogaczyk, burmistrz Piwnicznej-Zdroju.
- Nasze miasteczko ma zdrój w nazwie, a dysponuje teraz zaledwie jednym obiektem, w którym kuracjusze mogą korzystać z kąpieli mineralnych. Jest to zmodernizowane sanatorium Limba. Reaktywacja Łazienek Mineralnych zmieni tę sytuację. Stworzy nowe możliwości odbywania wodnych kuracji także przez gości licznych tutaj ośrodków wczasowych. W połączeniu z nową stacją narciarską i spływem łodziami po Popradzie będzie to znacznie skuteczniejsza zachęta do przyjazdów niż dzisiejsze "kuszenie turystów".