Marek Papszun kierował Rakowem z trybun w Radomiu
Papszun w przegranym hicie kolejki z Legią Warszawa (1:3) ostro zrecenzował pracę Piotra Lasyka. Sędziego skrytykował zaraz po ostatnim gwizdku w tunelu, ale również na oficjalnej konferencji prasowej z udziałem dziennikarzy. Pretensje dotyczyły głównie odwołanej jedenastki po rzekomym faulu Bartosza Slisza.
Karę na mecz z Radomiakiem Papszun otrzymał jednak z innego powodu - dokładnie czwartej żółtej kartki, którą podczas gry pokazał mu właśnie Lasyk, za zbyt emocjonalną reakcję i kontestowanie decyzji. Zgodnie z regulaminem trener Rakowa nie został więc wpisany do protokołu na kolejny mecz, przypadający akurat na Lany Poniedziałek z Radomiakiem.
Papszun nie mógł poprowadzić zespołu z wyznaczonej strefy, ani wejść do szatni. Załatwił więc sobie bilet na jeden z sektorów, by stamtąd wesprzeć swój sztab w podjęciu decyzji o zmianach zawodników, stylu czy ustawienia. Realizator transmisji pokazał jak potencjalnie łączy się z jednym z asystentów, który siedząc na ławce wysłuchiwał rad.

Było zresztą nad czym się zastanawiać. Po dwudziestu minutach uraz zgłosił bowiem Milan Rundić ustawiony na pozycji półlewego środkowego obrońcy. Po spodziewanym sygnale od Papszuna na jego miejsce pojawił się Tomas Petrasek.
Oficjalnie Raków w meczu z Radomiakiem poprowadził Dawid Szwarga, czyli pierwszy asystent w Rakowie. Jednym z jego zadań, którego Papszun nie mógł osobiście zrealizować było... przywitanie z sędziami i trenerem rywala, Mariuszem Lewandowskim.
- Szef w Częstochowie jest jeden i wszyscy dokładnie wiedzą, jak się nazywa - przekonywał Szwarga w przedmeczowej rozmowie z Canal+ Sport. - Oczywiście będziemy mieć z nim komunikację, ale też ze względu na zaufanie nie będziemy konsultować dosłownej każdej decyzji, aczkolwiek te kluczowe na pewno już tak.
Raków bez Papszuna na ławce wypadł bardzo blado i przede wszystkim nie wygrał drugiego meczu z rzędu. Taka seria zdarzyła mu się ostatni raz latem, gdy przegrał z Górnikiem i zremisował z Jagiellonią.
Jeśli Legia wieczorem wygra Miedzią to jej strata do Rakowa stopnieje z sześciu do czterech punktów. Do końca sezonu zostało siedem kolejek. W krótkiej perspektywie jest też bezpośredni bój o Puchar Polski (finał już 2 maja). Aktualizacja: Legia też zremisowała, wobec czego różnica nadal wynosi sześć punktów.
EKSTRAKLASA w GOL24
PKO Ekstraklasa. Kibice Lechii Gdańsk śpiewali w Białymstoku...
