https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po akcji CBA lekarz hematolog z Rydygiera skazany za korupcję

Artur Drożdżak
Sąd nie miał wątpliwości, że Jacek D. jest winny korupcji
Sąd nie miał wątpliwości, że Jacek D. jest winny korupcji Andrzej Banaś
To było jedno z głośniejszych śledztw Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które tropiło łapówkarzy w krakowskiej służbie zdrowia. Najpierw został za korupcję skazany Andrzej Z., ordynator oddziału hematologii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Rydygiera. Teraz taki wyrok zapadł na jego podwładnego, 48-letniego Jacka D. Orzeczenie nie jest prawomocne.

Ordynator Andrzej Z. został zatrzymany we wrześniu 2008 r., gdy agenci CBA dokonali przeszukania i znaleźli u niego w portfelu 300 zł łapówki, które przyjął od kobiety. Postawiono mu zarzuty i wypuszczono na wolność po wpłaceniu 40 tys. zł kaucji. Lekarz nie przyznawał się do winy. Po nagłośnieniu sprawy ustalono kolejne osoby, które wręczyły lekarzowi łapówki. To zaowocowało nowymi 10 zarzutami.

Okazało się, że Andrzej Z. od 2000 r. do chwili zatrzymania przyjmował łapówki, największą w wysokości 12 tys. zł. W sumie dało to łączną kwotę 32 300 zł. Gdy sprawa wyszła na jaw, CBA analizowało fora internetowe, na których ludzie anonimowo przechwalali się, że mają wiedzę o korupcji w szpitalu Rydygiera. Niektóre doniesienia się potwierdziły. Zatrzymano też wtedy dra Jacka D., hematologa z tego samego oddziału szpitala.

Sądowa sprawa obu lekarzy ruszyła w kwietniu 2010 r. Andrzej Z. odpowiadał za wzięcie 32 tys. zł łapówek. Na Jacku D. ciążyły zarzuty mniejszego kalibru, przyjęcia w sumie nieco ponad 2000 zł.

Proces ordynatora zakończył się jednego dnia, bo przyznał się do winy. Sąd Rejonowy dla Krakowa Nowej Huty wymierzył lekarzowi karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na cztery lata, 15 tys. zł grzywny, nakazał zwrot kwoty 32 300 zł łapówek oraz zakazał Andrzejowi Z. przez trzy lata pełnienia funkcji ordynatora i stanowisk kierowniczych w publicznej służbie zdrowia.
Sprawę oskarżonego dr. Jacka D. wyłączono wtedy do odrębnego prowadzenia, bo ten lekarz nie przyznawał się do winy. Najpierw we wrześniu 2011 r. został po raz pierwszy skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i zapłatę 70 stawek grzywny po 230 zł. Sąd zdecydował wtedy też o przepadku korzyści 2050 zł.

Po ponownym rozpoznaniu sprawy sąd znowu skazał Jacka D. i wymierzył mu 11 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 5000 zł grzywny.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
aura...
...mało znani.....to skazani..!!
P
POH
No cóż ,ten miał pecha bo go złapali .Natomiast inni np. budują domy , jeżdżą Audi Cupe ,trzymają pacjentów na wielomiesięcznych zwolnieniach lekarskich po czym gdy pacjentom zarzuty się przedawniają następuje nagłe cudowne ozdrowienie i wracają na dyrektorskie stołki w urzędzie .A bracze mają się dobrze i nikt im nic nie zrobi . A wystarczy zliczyć zarobki i wydatki na luksusy i zapytać wówczas skąd na willę i kilka lususowych aut wziął jeden czy drugi.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska