Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po pracy na wałach owce do fryzjera

Katarzyna Janiszewska
Rozmowa z Kazimierzem Furczoniem, bacą z Zakopanego.

Naukowcy wymyślili, żeby używać owiec jako "żywych kosiarek" na wałach przeciwpowodziowych koło Bochni.
Górale wiedzą to od dawien dawna. Owce zjedzą każde dziadostwo i nawożą naturalnie glebę. Więc coś pożytecznego po nich zostaje.

Owce będą chciały jeść inną trawę niż z Podhala?
Na krakowskich Błoniach im smakowała. W dobrej kondycji wróciły, mleka im przybyło. Nawet głosy słyszałem, że takiej koniczyny, to nigdzie nie ma.

A oscypki dobre będą, jak się najedzą takiej trawy?
Na pewno lepsze, niż te wszystkie chemikalia, co nas nimi trują w sklepach.

Owca umie pływać? Bo co, jak spadnie z wału?
Jak każde zwierzę, owca też umie pływać. W potokach górskich, w rzekach kąpią się przecież. Najlepiej to sobie radzą stylem, co się nazywa "żeby nie utonąć".

Ile trawy potrafi zjeść owca?
Tyle, by nie padła, a była najedzona. Każda inaczej. Na jednym hektarze pola pasie się pięć owiec.

A jaka nagroda po takiej ciężkiej pracy?
Owcę, jak każdą kobietę, można wziąć do fryzjera, paznokcie zrobić, futro obciąć. Zwierzęta nam służą, więc trzeba o nie dbać (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska