Podhale. Czy w górach powstanie kolejne schronisko dla psów?

Radna: tam jest brud

Taki pogląd wygłasza już od kilku miesięcy radna Bogusława Korwin. Kobieta, która sama ma psa (swego czasu w urzędzie wybuchł nawet spór o to czy może ona wprowadzać do magistratu swego pupila) więc jest wyjątkowo wrażliwa na cierpienie zwierząt.

- A moim zdaniem psy przebywające w istniejącym dziś azylu na Kokoszkowie cierpią - mówiła na ostatniej sesji radna Korwin. Zdaniem kobiety prawie 400 psów, które mieszkają w nowotarskim schronisku jest nadmiernie stłoczonych, niemytych i nie posiada ogrzewanych boksów. Dodatkowo zdaniemKorwin schronisko nie ma kanalizacji co powoduje, że odchody 400 zwierząt stanowią bombę ekologiczną groźną dla okolicznych mieszkańców.

Samorządowe schronisko

Radna proponuje więc zamknięcie schroniska, a w zamian budowę samorządowego azylu w innym miejscu. Jej zdaniem do inicjatywy powinny przystąpić inne gminy na Podhalu, które wspólnie złożą się na azyl dla czworonogów. Jak wylicza pani samorządowiec dzięki temu zwierzęta zyskają (jej zdaniem) odpowiedniejsze warunki do życia, a Nowy Targ i inne górskie samorządy... zaoszczędzą. Kobieta przypomina, że tylko Nowy Targ wpłaca co roku do schroniska na Kokoszkowie kwotę 90 tysięcy złotych. Jest to opłata za utrzymanie tam liczby 30 psów odłowionych w mieście. - Za te środki moglibyśmy finansować własną placówkę - mówi radna Korwin. - Ba, miasto mogłoby na takim miejscu jeszcze zarabiać. Wystarczyłoby przy schronisku postawić też hotel dla psów. Turyści jadący w góry na wakacje zostawialiby w nim swego czworonoga i wracali po niego na koniec urlopu.

Samorządowcy na nie

Co na to burmistrz Grzegorz Watycha? Ten do pomysłu podchodzi sceptycznie. Jego zdaniem na Podhalu nie ma woli by podobne schronisko budować. - Samorządy mają obecnie inne wydatki, a wójtowie wiedzą, że utrzymywanie samorządowego schroniska mogłoby się ostatecznie okazać droższe niż wpłacanie dotacji do obecnego azylu - mówił Watycha na jednej z ostatnich sesji rady miasta. Mimo to samorządowiec naciskany przez radną obiecał, że jeszcze raz dogłębnie wysondujetemat. Do gmin rozesłane zostały już zapytania.

Sprawdziliśmy. Faktycznie na Podhalu nie ma obecnie klimatu do budowy wspólnego dla kilku gmin schroniska. Pomysł taki w rozmowie z „Krakowską” odrzucili wójtowie Poronina i Jabłonki oraz wiceburmistrz Zakopanego. Wszędzie jako argument pojawiały się finanse oraz przekonanie, że w obecnym schronisku tak naprawdę psom nic złego się nie dzieje.

- Ja mam takie same zdaniem - mówi Maria Sądel, mieszkanka Wróblówki w gminie Czarny Dunajec. - Kilka miesięcy temu postanowiłam adoptować psa i udałam się do schroniska pani Celiny Pawluśkiewicz na Koko-szkowie. Psy mają tam dobre warunki. Klatki są czyste, zwierzęta nie są głodne i mają budy oraz opiekę weterynarza. Im nie potrzeba nowego schroniska tylko nowego domu. Gminy jeśli chcą pomóc zwierzętom powinny skupić się na promowaniu adopcji zwierząt.

Głos w sprawie oskarżeń radnych zabrała też sama właścicielka schroniska. - Były u nas różne kontrole i nigdy nie zarzucono nam zaniedbań. Tyle mogę powiedzieć w temacie tych zarzutów stawianych przez radną Korwin - kończy Celina Pawluśkiewicz.

WIDEO: Mówimy po krakosku

Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU