Służby podsumowują tegoroczny długi weekend majowy na Podhalu
Okazuje się, że mimo złych prognoz pogody (które ostatecznie się nie potwierdziły), pod Tatry przyjechało sporo gości. Branża turystyczna szacuje, że zajętych było ok. 60 proc. miejsc noclegowych.
Wielu turystów ruszyło na tatrzańskie szlaki, a zwłaszcza do Morskiego Oka. Tam pomimo wolnych miejsc na parkingach kilku kierowców postanowiło parkować w miejscu niedozwolonym co zakończyło się mandatem i odholowaniem pojazdów – podsumowuje asp. Sztab. Roman Wieczorek rzecznik zakopiańskiej policji.
Ponadto policja zatrzymała kierowców, którzy znacząco przekroczyli dozwoloną prędkość i kilku którzy prowadzili po alkoholu. - Trzech zmotoryzowanych straciło uprawnienia do prowadzenia pojazdów – mówi Roman Wieczorek.
Nie była za to żadnego kryminalnego zdarzenia. - W Zakopanem i miejscowościach naszego powiatu odnotowywaliśmy pojedyncze interwencje dotyczące zazwyczaj zakłócenia ciszy nocnej i osób, które przesadziły z ilością wypitego alkoholu. Z wyjątkiem kilku spraw, których okoliczności jeszcze wyjaśniamy można podsumować, że weekend majowy przebiegł wyjątkowo spokojnie – kwituje policjant.
O wiele mniej spokoju mieli ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego
Ratownicy tatrzańscy od piątku ratowali 23 osoby w kilkunastu akcjach. - Na szczęście obeszło się bez bardzo poważnych urazów. Głównie to były urazy kończyć dolnych i górnych. Do tego zanotowaliśmy pogładzenia i sprowadzanie turystów z trudnego terenu – mówi Krzysztof Długopolski, ratownik TOPR.
Ratownicy oceniają, że 40 proc. ratowanych w czasie majówki osób to ludzie, którzy kompletnie nie byli przygotowani do warunków w Tatrach. - Nie mieli sprzętu zimowego, nie mieli odpowiednich butów, ubrania, nie mieli kondycji, ani doświadczenia w górskich wędrówkach – mówi ratownik.
Mówiąc wprost, zdarzali się ludzi, którzy mieli lekkie, szmaciane buty, odzież bardziej miejska niż górska – nie mówiąc już o sprzęcie zimowym jak raki, czy czekan. A dochodzili nawet na Szpiglasową Przełęcz. Ich samodzielna wędrówka kończyła się sprowadzaniem przez ratowników górskich, albo ewakuacją na pokładzie śmigłowca ratunkowego.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
