Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podobin. Ogień strawił ich dom, teraz chcą go odbudować

Jozef Budacz
Jozef Budacz
Żyli skromnie, ale mieli własne cztery ściany. Niewielki drewniany domek, w którym mieszkały rodziny Misiurów i Pachowiczów z Podobina (gm. Niedźwiedź) przed miesiącem doszczętnie spłonął. Ratować nie było co, a sześcioosobowa rodzina ledwo uszła z życiem.

Noc z 12 na 13 listopada dla sześciorga osób z rodzin Misiurów i Pachowiczów był prawdziwym koszmarem. Drewniany dom, w którym mieszkali, ogień strawił w mgnieniu oka. 46 strażaków próbowało gasić pożar, ale nie okiełznali żywiołu, który okazał się bezlitosny.

Ogień wybuchł około godziny 22. Zauważyła go Maria Misiura. Seniorka rodu próbowała szybko obudzić domowników, aby czym prędzej wstali z łożek i wybiegli z płonącego obejścia.

Mieszkałam w tym domu przez 68 lat

Drewniany budynek, który spłonął doszczętnie, otrzymała od rodziców Maria Misiura. Zamieszkała w nim z mężem Stanisławem. Tutaj wychowały się ich trzy córki. Barbara i Teresa poszły na swoje. W rodzinnym domu została Magdalena, która wyszła za mąż i tutaj wychowywała swoje dwie córki.

Dwie rodziny mieszkały w dwóch pokojach z łazienką i przemieszczać się czasem trudno było, ale nikt z tego nie robił problemu. Mieszkańcy cenili sobie spokój, a niedostatek i wzjamena miłosć sprawiały, że nikt nie mówił, że jest źle. Pani Maria i jej mąż Stanisław otrzymują rentę. Magdalena i Krzysztof Pachowiczowie pracują dorywczo. Ich dwie córki Emilia i Agnieszka uczęszczają do Szkoły Podstawowej w Podobinie.

- Mieszkałam w tym domu 68 lat. Nigdy nie przypuszczałam, że na stare lata będę musiała wyprowadzić - mówi ze łzami w oczach Maria Misiura. - To cud, że udało mi się wszystkich obudzić, a nie było to proste. Wybiegliśmy z domu, w tym, co mieliśmy na sobie - wspomina feralną noc.

Sąsiedzkie wsparcie i dach nad głową u córki

Pomoc dla pogorzelców przyszła natychmiast. Najpotrzebniejsze ubrania, środki czystości, a także książki i zeszyty do szkoły ofiarowała lokalna społeczność. Ze wsparciem przyszła również miejscowa parafia.

Maria Misiura i jej mąż cieszą się, że nie muszą mieszkać kątem u kogoś obcego, ponieważ dach nad głową otrzymali od swej córki Barbary z Niedźwiedzia.

- Gdyby nie Basia, to nie wiem, co by się z nami stało, gdzie moglibyśmy zamieszkać. Pod mostem pewnie - zauważa pan Stanisław.

W domu pani Barbary mają do dyspozycji trzy pokoje i łazienkę. Nie jest źle, ale nie wiedzą, jak długo mogą tutaj mieszkać.

- Mieszkanie zastępcze obiecał nam wójt, ale minął miesiąc i sprawa ucichła - przypomina Magdalena Pachowicz.

Zarówno ona, jak i jej rodzice chcieliby mieć własny kąt. Marzą o tym, żeby zamieszkać w swoim domu.

- Dziękuję wszystkim za okazaną pomoc. Proszę mi wierzyć. Nie spodziewałam się takiego wsparcia - podkreśla pani Magda.

Gmina liczy, że firmy pomogą w odbudowie spalonego domu

Rafał Rusnak, wójt Niedźwiedzia, bezradnie rozkłada ręce. jego gmina nie dysponuje żadnym lokalem zastępczym. Dlatego rodziny Misiurów i Pachowiczów muszą pozostać w dotychczasowym miejscu zamieszkania.

- Uruchomiliśmy wsparcie, które koordynuje Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Będziemy również chcieli pomóc w odbudowie ich domu. Może nie w tym samym miejscu, bo działka jest mała, ale tuż obok niej - wyjaśnia Rafał Rusnak.

Na konto pogorzelców z Podobina do tej pory wpłynęło blisko 40 tysięcy złotych. Z ubezpieczenia wypłacono im tylko 15 tys. zł. Na odbudowę domu otrzymali jeszcze drzewo, które będzie potrzebne, żeby zrobić dach. To jednak kropla w morzu potrzeb.

- Chciałbym, aby potrzebne materiały budowlane ofiarowały nasze lokalne firmy. Być może uda się je przekonać, aby pomogły odbudować dom - dodaje wójt Rusnak.

Wszyscy, którzy chcieliby wesprzeć rodziny Misiurów i Pachowiczów, mogą to zrobić, zgłaszając się do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Niedźwiedziu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska