Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pojechali, zagrali. Jak zawodowcy

Halina Gajda
Halina Gajda
fot. Agencja Reklamowa Bogaczewicz
Dubiecku odbył się przedpremierowy pokaz filmu o majorze Dobrzańskim. Pośród aktorów dostrzeżemy kilka gorlickich twarzy. Może nie grali na pierwszym planie, ale zadanie do wykonania, nie było łatwe

11 listopada 2017 roku w Dubiecku odbył się przedpremierowy pokaz etiudy filmowej Hubal, realizowanej na terenie Podkarpacia z zaangażowaniem znamienitych, zawodowych aktorów. Na wielkim ekranie pojawili się też gorliczanie, i to w całkiem licznej ekipie. Prawie, jak jeden mąż stawili się członkowie I Pułku Ułanów Krechowieckich i VIII Pułku księcia Józefa Poniatowskiego. - Rewelacyjne wrażenie widzieć siebie jako prawie-aktora - opowiada Wiesław Czerwień, jeden z ułanów-rekonstruktorów, którzy zagrali w etiudzie. - Jakby ktoś chciał, to na autografy zawsze może liczyć - dodaje ze śmiechem.

W podwójnym wydaniu

Kilka dni temu, filmowy i aktorzy kolejny raz spotkali się na planie. Z dwóch powodów - mieli jeszcze dokręcać ostatnie sceny, ale też po to, by zobaczyć przedpremierowy pokaz. To, co na ekranie wydaje się tylko chwilą, w praktyce było godzinami żmudnej pracy. - Przyznam się, że najgorsze były sceny pirotechniczne - mówi tajemniczo ułan Czerwień. - Jak tak człowiekowi, tuż za plecami, wybuchnie bomba, to scena ucieczki sama się nagrywa. Koń, choćby nie wiem jak tresowany i przyzwyczajony do takich warunków pracy, nie ma siły, wyrwie się do przodu albo stanie dęba, a czasem nawet usiądzie na zadzie. I nic mu nie można zrobić - opowiada.
Wiesław pojechał na plan z bratem bliźniakiem - Igorem. Panowie wprawdzie nie mówią niczego wprost, ale między słowami przyznają, że mieli troszkę prywatnej uciechy, gdy ludzie z produkcji, którzy ich wcześniej nie znali, po kilka razy się odwracali, jakby upewniając, że nie dwoi im się w oczach. - W sumie, to było bardzo sympatyczne - śmieją się.- Szkoda, że trwało tylko chwilę - dodaje.

Postać złożona z epizodów

Hubal to film, który powstał na podstawie historii majora Henryka Dobrzańskiego, ostatniego wielkiego dowódcy kawalerii polskiej. Fabuła obraca się wokół wydarzeń z ostatnich dni walk Wydzielonego Oddziału Wojska Polskiego z niemieckim okupantem. To połączenie krótkich, opartych na historycznych wydarzeniach epizodów oraz scen batalistycznych, które pokazują charakter Ułanów, często ocierających się o romantyczną brawurę. - W roli tytułowego Hubala wystąpił Paweł Deląg, a rolę Niemca Gresslera odtworzył Marcin Troński - czytamy w informacji prasowej Justyny Basznianin z Agencji Reklamowej Bogaczewicz w Rzeszowie, która wespół z Fundacją Ułanów Króla Jana była głównym producentem. - Scenariusz opracował Jacek Komuda, pisarz, autor ponad dwudziestu powieści historycznych poświęconych polskiej kawalerii - wyjaśnia dalej.
Dla Włodzimierza Kario, na czas filmu, również ułana - spotkanie z kamerą na planie to w zasadzie chleb powszedni. Uczestniczył bowiem już w znacznie większych produkcjach. - Przychylę się do zdania chłopaków - najlepsze były szarże, gdy wokół wybuchała bomba za bombą - mówi rozemocjonowany. - Konie szły pięknie. Dobrze, że wszystko działo się na wielkiej łące, więc było gdzie wyhamować - dodaje.
Etiuda będzie na razie wyświetlana w kinach studyjnych, Kario ma nadzieję, że uda mu się namówić producentów na pokaz w Starej Cegielni.

WIDEO: Mówimy po krakosku

Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska