Aleksandr Łukaszenka po raz kolejny zaprzeczył, że jego kraj przyłączy się do wojny na Ukrainie po stronie Rosji. Zaapelował, aby spokojnie reagować na tego rodzaju "fałszywe wiadomości".
– Tysiąc dwadzieścia razy mówiłem, że nie mamy planów walki na Ukrainie, ale sprawa jest gorąca. Białorusini nie tolerują wojny na poziomie genetycznym, dlatego zaczęto to wykorzystywać – przekonywał. Białoruski dyktator skierował oskarżenia pod adresem uciekającej na państw zachodnich opozycji o "psychologiczne oddziaływanie na ludzi" przez szerzenie twierdzeń, że białoruscy żołnierze przyłączą się do wojny.
Mówiąc o tworzonych przez działaczy opozycji jednostkach ochotniczych do walki na Ukrainie, zapytał: "Więc kto tak naprawdę walczy teraz na Ukrainie?". Łukaszenka przekonywał, że "zarzuty z zagranicy o planach włączenia się Białorusi do działań wojennych w sąsiednim kraju były przekazywane celowo".
– Opinia publiczna jest przygotowywana, aby nas w to wciągnąć. Możemy zostać wciągnięci w wojnę tylko w jeden sposób: w przypadku agresji przeciwko nam. Dlatego mam oczy otwarte – oświadczył Aleksandr Łukaszenka.
Choć Białoruś nie zaangażowała się zbrojnie w rosyjską agresję na Ukrainę, jest państwem, które ten atak umożliwia. Szefowie 30 państw członkowskich NATO, którzy spotkali się w czwartek w Brukseli, wezwali Mińsk do zaprzestania współudziału w wojnie.
DoRzeczy.pl
- Wojna. Rosja atakuje Ukrainę - trwa inwazja [RELACJA NA ŻYWO]
- Historyczne przemówienie Bidena w Polsce? Prezes PiS o tym, co musiałoby ono oznaczać
- Joe Biden w Polsce. Prezydent USA odwiedził żołnierzy. Jedli pizzę, robili selfie
- Prezydent USA Joe Biden w Polsce. Paweł Kowal: „Wizyta ma kluczowe znaczenie”
