Autor: Stanisław Śmierciak
Widok wielkiej pryzmy kamieni uświadomił mieszkańcom Polan, że ich sąsiad potrzebuje pomocy. W środę nastąpiło istne pospolite ruszenie mieszkańców wioski. Przyjechali traktorami i koparką. Przywieźli też kamienie ze swoich pól i wspólnie zabrali się za budowę drogi dla Romańczyków.
Z taką reakcją spotkał się nasz artykuł o trudnej sytuacji Eugeniusza Romańczyka i jego ciężko chorej córki Doroty. 81-letni ojciec samotnie opiekuje się 48-letnią córką. Kobieta musi co dwa dni jeździć na dializy do szpitala, ale ambulans nie może po nią dojechać, bo do ich domu nie ma drogi. Stary ojciec nosi ważącą ledwie 30 kilogramów córkę na rękach. Gmina nie może sfinansować budowy drogi, bo znajduje się na prywatnym terenie.
Pięknie zareagowali jednak Czytelnicy „Gazety Krakowskiej”. Artykuł opublikowaliśmy w poniedziałek, a już we wtorek po południu wielka ciężarówka Stanisława Zelka z Tęgoborzy przywiozła do Polan pierwsze 20 ze 100 ton kamienia ofiarowanych przez Bernarda Stawiarskiego, wójta Chełmca z gminnego kamieniołomu w Klęczanach. Dokończenie budowy drogi wymaga przywiezienia z Klęczan jeszcze czterech wywrotek z materiałem.
Potrzebna jest ciężarówka do jego transportu. Ręce do pracy zadeklarowali mieszkańcy Polan - ojciec z synem Jan i Jakub Kircowie oraz Kazimierz Czernecki. W pomoc angażuje się sołtys Monika Morańda-Jamrozowicz.