Uruchomiona we wtorek po uprowadzeniu Fabianka procedura Child Alert po 12 godzinach zgodnie ze swoimi założeniami samoistnie wygasła, ale jak zapewnia Alicja Śledziona, rzecznik mazowieckiej policji, poszukiwania prowadzone są z taką samą intensywnością. I to pomimo tego, że Sebastian Nadolski, ojciec Fabianka, w przesłanym we wtorek do sądu, prokuratury i na policję oświadczeniu poinformował o tym, że od wtorku jego syn będzie przebywał w jego miejscu pobytu, razem z nim. „Odebranie dziecka matce ma na celu przeprowadzenie szeregu ważnych dowodów, w tym szczegółowych badań psychologicznych pod kątem stosowania przemocy wobec mojego dziecka (...), ale przede wszystkim ochronę mojego dziecka przed trwającą przemocą (...) - napisał ojciec chłopca”.
PORWANIE FABIANKA - W TLE GŁĘBOKI KONFLIKT RODZINNY
Zaznaczył też, że adres do doręczeń zostanie podany we wniosku do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
- To, że ojciec chłopca złożył oświadczenie, że to on zabrał dziecko matce i opiekuje się chłopcem nie oznacza, że odwołaliśmy poszukiwania. Nie mamy bezpośredniego kontaktu z tym panem i obecnie również jego staramy się odnaleźć, by zweryfikować wszystkie podawane przez niego informacje - powiedziała nam Alicja Śledziona, rzecznik mazowieckiej policji.
Podkreśliła, że nadal priorytetem w prowadzonych działaniach jest ustalenie miejsca pobytu dziecka.
Tymczasem, jak można było przeczytać na jednym z portali, we wtorek wieczorem policjanci z Komendy Rejonowej na warszawskiej Woli namierzyli i zatrzymali w Warszawie kobietę, którą podejrzewa się o współpracę z grupą trzech mężczyzn, którzy uprowadzili Fabiana. Kobieta działa w stowarzyszeniu Dzielny Tata, które wspierało ojca chłopca. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w środę kobieta została przewieziona na komendę w Radomiu i tam miano jej przedstawić zarzut bezprawnego pozbawienia wolności. Alicja Śledziona pytana o to nie potwierdziła tych informacji.