https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policjant potrącił dwie osoby, które zmarły. Prokuratura: winni są piesi

Paweł Szeliga
Determinacja rodziny 9-latka sprawiła, że policjant stanął przed sądem, oskarżony przez nią o spowodowanie śmiertelnego wypadku. Grozi za to do ośmiu lat pozbawienia wolności
Determinacja rodziny 9-latka sprawiła, że policjant stanął przed sądem, oskarżony przez nią o spowodowanie śmiertelnego wypadku. Grozi za to do ośmiu lat pozbawienia wolności Paweł Szeliga
Sędzia Sądu Rejonowego w Nowym Sączu Grzegorz Król. utrzymał w mocy decyzję prokuratury, która umorzyła śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku w Maszkowicach. Śledczy uznali, że kierujący autem policjant Artur S. nie ponosi winy za śmiertelne potrącenie pieszej.

Jest postępowanie w sprawie śpiących policjantów [ZDJĘCIA]

- Zachowanie bezpieczeństwa na drodze dotyczy wszystkich użytkowników ruchu, także pieszych - przypomniał sędzia. Decyzja o umorzeniu sprawy jest prawomocna.

Z ustaleń wynika, że 62-letnią Marię Ł. przechodziła przez drogę w niedozwolonym miejscu. Było ciemno, padał śnieg. Biegli ustalili, że gdy auto uderzyło w pieszą jechało 51 km na godzinę w terenie niezabudowanym. - W takich warunkach należało jednak zachować szczególną ostrożność na drodze - przekonywał pełnomocnik rodziny zmarłej kobiety mec. Waldemar Ziętek.

Sędzia uznał jednak, że kobieta nie powinna przechodzić przez ruchliwą drogę wojewódzką w tamtym miejscu, dlatego kierowca nie musiał przewidywać, że nagle ktoś wcześnie pojawi się mu przed maską samochodu. - Zwłaszcza o 5.00 rano - dodał sędzia Król.

Drogowy pech policjanta
W trakcie toczącego się postępowania w sprawie tragedii w Maszkowicach policjant stawał przed sądem jako oskarżony o spowodowanie jeszcze innego wypadku, w którym tym razem zginął 9-letni chłopiec.

Do procesu doprowadziła rodzina chłopca, bo także tu prokuratura uznała, że kierowca nie ponosi winy za śmierć na drodze w lipcu 2011 r.

Artur S. był wówczas komendantem Komisariatu Policji w Krościenku, wymijał grupę dzieci, idących poboczem w Piątkowej koło Nowego Sącza. Jak później ustalili biegli, chłopiec wtargnął na jezdnię.

- Wyglądało to tak, jakby ktoś nagle wrzucił jedną z postaci z tej grupy na jezdnię - wyjaśniał przed sądem Artur S. Matka chłopca uważała, że kierowca jechał szybciej. Powoływała się na relacje sąsiadki, która widziała to zdarzenie.

- Opowiadała, że Wojtuś po prostu pofrunął w górę, uderzony ze straszną siłą - wspominała zrozpaczona kobieta. Tymczasem biegli uznali, że renault megane komendanta w terenie niezabudowanym jechało 70 km na godz.

Sądecka prokuratura dwukrotnie umarzała postępowanie w tej sprawie, nie dopatrując się winy policjanta. Rodzina wystąpiła więc z prywatnym aktem oskarżenia i doprowadziła do tego, że proces ruszył.

- Akt oskarżenia jest bezzasadny - przekonuje adwokat policjanta mec. Stanisław Cabała. Uważa, że opiera się na tych samych dowodach, które badano w postępowaniu prokuratorskim. Nie potwierdziły one winy Artura S., więc śledczy umorzyli sprawę dwukrotnie. Na razie proces w sprawie potrącenia chłopca stoi w miejscu. Od roku sąd czeka na uzupełniającą opinię biegłych z zakresu ruchu drogowego.

Kariera Artura S. także uległa spowolnieniu. Nie jest już komendantem komisariatu w Krościenku, przez ponad rok był na zwolnieniu lekarskim. Nie rozstał się jednak ze służbą.

- Od początku marca pracuję na posterunku policji w Bobowej - powiedział wczoraj "Krakowskiej" Artur S. Ani procesu, ani umorzenia sprawy wypadku w Maszkowicach nie chciał komentować. Nie rozmawia na temat wypadków. Dlaczego wciąż pracuje w policji? Jak tłumaczył "Krakowskiej" nadinsp. Mariusz Dąbek, małopolski komendant wojewódzki policji, Artura S. nie można było zwolnić ze służby, ponieważ nie ma prokuratorskich zarzutów, a w opinii przełożonych jest dobrym policjantem. Nie stracił też prawa jazdy, gdyż nie spowodował wypadku pod wpływem alkoholu.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 52

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kuku
Ciekawe czy pan komendant S w tym nowym miejscu pracy też chodzi z kijem po komisariacie i czy już zdążył nawrzeszczeć i obrazić swoich podwładnych. No ale zapewne wysłał dzielnicowych żeby się dowiedzieli co ma konkrecja na burmistrza bo przecież wybory samorządowe się zbliżają. Tak nawiasem mówiąc to współczuję tym policjantom co z nim pracują, ale z drugiej strony to przecież zaszczyt mieć tak wybitnego policjanta za przełożonego.
-------------------
Widać, że pan sędzia Król ma coś wspólnego z Królem Arturem Wielkim
x
x
Zabil dwoje osob, male chlopca ktorego teraz nie tylko rodzina ale i cala okolica oplakuje oraz starsza kobiete ktora tez ma rodzine , policja juz pokazala ze koledzy moga jezdzic na podowjnym gazie bo jeden na drugiego nie doniesie, a teraz prokuratura wciska ludziom jak idiotom ze to wina tej kobiety byla i tego chlopca, bo biedny pan komendant jechal autkiem, wstyd i hanba dla wymiaru sprawiedliwosci !!!!!!!!!!!!!!!
f
fun
"Sędzia uznał jednak, że kobieta nie powinna przechodzić przez ruchliwą drogę wojewódzką w tamtym miejscu, dlatego kierowca nie musiał przewidywać, że nagle ktoś wcześnie pojawi się mu przed maską samochodu. - Zwłaszcza o 5.00 rano - dodał sędzia Król."

Rodziny ofiar powinny nagłośnić sprawę w programach telewizyjnych i walczyć o sprawiedliwość !!!
k
kolo
To się nadaje do telewizji, pora by było zając się tym panem bo to nie są jedyne grzeszki pana komendanta, ale to nie jest temat na forum
r
rok
Renault Megane to nie był prywatny samochód pana komendanta tylko służbowy, którym to pan komenda odwalił prywatę
o
ooooo
Był tak wspaniałym przełożonym i policjantem że policjanci w Krościenku dwa tygodnie imprezowali po jego odejściu
d
dert
Czy ty w ogóle masz pojęcie synku, co potrafi dziać się w głowie po takich zdarzeniach ? Ja myslę, że to właśnie stąd ten rok zwolnienia lekarskiego. Ale co możesz wiedzieć, przecież jak zabijesz tysiąc osób na ekranie monitora, to żadnej traumy nie ma, prawda ?
f
fty
Jak można po ciemku, przy padającym śniegu przechodzić przez jezdnię bez upewnienia się czy coś nas nie potrąci, tym bardziej że droga hamowania jest wtedy długa a nawet może nie dojść do hamowania przy takiej oblodzonej nawierzchni. Sąd ma zupełną rację i nie ma co płakać że to komendant czy kto inny.
j
ja
umiesz już czytać, czy dopiero pisać?
51km/h było w momencie uderzenia, dopuszczalna 90, w nocy i padał śnieg w miejscu gdzie nie wolno przechodzić przez jezdnię. Podejrzewam, że piesza nie była jaskrawo ubrana (chyba że tam byłeś). Skąd wziąłeś 50m??
Co do Mszany i paranoi - zgoda...
h
homer
szczęściu trzeba trochę pomóc, przede wszystkim starać się myśleć za innych na drodze, co niekoniecznie wiąże się z koniecznością każdorazowego zatrzymania się samochodem wówczas kiedy widzę pieszego na poboczu, jak to sarkastycznie radzi tu jakiś "gliniarz". Nie jestem idealnym kierowcą, czasem ponoszą mnie tzw. "emocje na drodze" poza tym człowiek to nie maszyna i robi błędy - ale trzeba nauczyć się je minimalizować, wszystkim kierowcom życzę opanowania, rozwagi i szerokiej drogi!
X
XXX
Jak by jechał 51 na godzine i by kogoś potrącił zakładając że zauwazył ich 50m wcześniej, to pewnie przy hamowaniu miał 30-35km/h i akurat pech chciał że trafił, zabił i oczywiście jest bez winy bo to pies.. każdy wie jak działa Polskie Sądownictwo, pies w Mszanie Dolnej który po pijaku rozwalił Porshe pewnie też będzie uniewinniony bo mu alko wlali na siłe i kazali jechać :) ten kraj to paranoja od zwykłęgo krawężnika po głowe państwa przez partie opozycyjną :)
d
dno policja
przestan snic, w bajke o pomrocznosci walesy tez wierzysz???
N
Na pewno nie policjant
Podać nazwisko tego co cię spłodził a mógł nasienie w trawę dać . Życzę ci takich samych przypadków tylko ,żeby ofiarami byli twoi najbliższy. Nie znasz chami. faktów to się nie wypowiadaj.
a
abeceusz
jakimś debilem jesteś... ile masz lat? 13cie?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska