Po naszym tekście Prokuratura Rejonowa w Myślenicach zajęła się tajemniczymi wydarzeniami, do których doszło w listopadzie 2015 r. w więziennej celi w miejscowości Stone Park pod Chicago. Amerykańscy śledczy twierdzą, że mężczyzna pochodzący z Myślenic powiesił się po zatrzymaniu. Jego rodzina w to nie wierzy.
- Wczoraj zwróciliśmy się do Prokuratury Generalnej, aby nawiązała kontakt ze śledczymi w USA. Wystąpi do strony amerykańskiej o przekazanie wszelkiej dokumentacji dotyczącej śmierci polskiego obywatela: protokołów, materiałów fotograficznych, aktu zgonu, decyzji policyjnych - mówi prok. Bogusława Marcinkowska, rzecznik prokuratury okręgowej w Krakowie (podlega jej myślenicka prokuratura). I dodaje, że to standardowe działania, do których polscy śledczy są w takich sprawach zobligowani. W grudniu bowiem matka mężczyzny, Barbara Kuc, złożyła do myślenickiej prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
„Gazeta Krakowska” pisała o tajemniczej śmierci Polaka: został on zatrzymany przez amerykańską policję po wizycie w barze, a nad ranem, jak utrzymują Amerykanie, powiesił się w celi na kocu. - Robert nigdy by tego nie zrobił - uważają jego rodzina i znajomi.