To nawet nie była powódź
- To, czego byliśmy świadkami w ostatnich dniach, trudno nawet rozpatrywać w kategorii powodzi - mówi Roman Konieczny, ekspert ds. powodzi.
Stany alarmowe na głównych rzekach były przekroczone tylko w górnym biegu, co nie spowodowało większych strat. Za to mieliśmy wiele lokalnych podtopień, do jakich dochodzi raz na dwa, trzy lata. - Ale rozwiązaniem tego problemu nikt się nie zajmuje, choć łączne straty spowodowane takimi podtopieniami są porównywalne z tymi po jednej wielkiej powodzi #- podkreśla Roman Konieczny.
Przyczyną zalań na niewielkich obszarach jest zmniejszanie naturalnej retencji i betonowanie powierzchni ziemi. Przykład? Zlewnia Serafy w Krakowie. W latach 1990-2012 ok. 20 proc. jej powierzchni tak uszczelniono zabudową, parkingami i ulicami, że woda tam nie wsiąka. A mały zbiornik retencyjny (miało ich być kilka) nie jest w stanie jej przejąć.
Przyczyną zalań w Targowisku jest... autostrada A4. Przy intenshttps://s-pt.ppstatic.pl/g/panel/edytor/h.gifywnych opadach deszczu woda spływa z zabetonowanego obszaru i nie mieści się korycie pobliskiego potoku. Stąd plany budowy suchego zbiornika w tym miejscu.
Gdzie te poldery
Ale do przygotowań do tej inwestycji ekolodzy też mają zastrzeżenia. - Bo przy okazji planuje się szkodliwą dla środowiska regulację koryta w betonowy kanał, którym woda spłynie i podczas suszy będziemy mieć kolejny problem - zwraca uwagę Paweł Augustynek Halny z organizacji Przyjaciele Raby i Przyjaciele Dunajca.
Paweł Wawręty z Towarzystwa na rzecz Ziemi przypomina z kolei, że już pięć lat temu gotowa była koncepcja ochrony przeciwpowodziowej Krakowa, której głównym elementem była budowa 6 polderów. Można by je zalewać podczas wezbrań, byłyby w stanie przyjąć więcej wody niż cała kaskada Soły. A gdyby przyszła taka powódź jak w 2010 roku, poziom Wisły udałoby się obniżyć o ok. 50 cm.
W planie zarządzania ryzykiem powodziowych znalazły się tylko 3 poldery. Dobra wiadomość jest tak, że w końcu ogłoszono przetarg na opracowanie dokumentacji dla tych obiektów. Zła - największy z planowanych polderów w gminie Babice zasypywany jest skałą płonną, czyli odpadem górniczym. - Wyjaśniamy, jak mogło dojść do wydania zgody na coś takiego, zwłaszcza że dzieje się w to obszarze Natura 2000 - mówi Robert Wawręty.
Ktoś zasypuje polder,który ma chronić Kraków przed powodzią
Ekolodzy alarmują! Ktoś odpadami węglowymi zasypuje polder w...
Konieczna zmiana podejścia
Poldery były forsowane jeszcze za rządu PO-PSL przez ówczesnego wojewodę małopolskiego Jerzego Millera. Ale wtedy pomysł wzbudził kontrowersje, bo wiązał się z przesiedleniem wielu gospodarstwa rolnych. - Dziś kilka rodzin jest gotowych przenieść się w inne miejsce, bo ma dość ciągłych podtopień - twierdzi Robert Wawręty.
Zmiana podejścia potrzebna jest nie tylko wśród mieszkańców, ale i urzędników. - Najszybciej, co można wprowadzić, to ocenę wpływu każdej inwestycji - drogi, centrum handlowego, parkingu - na zagrożenie powodziowe - proponuje Jacek Engel z Fundacji Greenmind. I zaleca odejście od skupiania się na podnoszeniu wałów, bo to tylko przesuwa problem powodzi tam, gdzie zabezpieczenia przed wylaniem są niższe.
- Jeżeli nie zmienimy podejścia do ochrony przed powodzią, będziemy tak jak teraz cieszyć się, że fala powodziowa spłynęła, po kilku dniach zaczniemy narzekać na brak wody, a po dwóch tygodniach na suszę. I tak w kółko - mówi Józef Ratajczak z Koalicji Ratujmy Rzeki.
WIDEO: Barometr Bartusia: Na niemieckim szamponie widnieje wielkie Made in Germany, i to w trzech miejscach. Na polskim - malutkie Made in EU
