Czytaj także: Historia "Śpiącej Królewny" mocno poruszyła wasze serca
Co dziwne, bo choć nigdy nie miały ani nie widziały swojej mamy, i tak pierwsze ich słowo to "mama". Nie jest im źle w domu dziecka. Każdy z nich ma swoje zabawki, wychowawczynie (maluchy ciągle mylą się, raz na nie mówią "ciocia", drugi "mama", a czasem ni z tego, ni z z owego wołają po imieniu - "Agatko") i kolorowe ubranka. Chodzą na spacery, do kina, na basen. Do fryzjera też. I nie jest wcale tak, że wszystkich prowadzą w jednym dniu i każdy ma podobne uczesanie.
- Jedna z naszych wychowawczyń ukończyła kurs fryzjerski. Gdy komuś trzeba skrócić grzywkę czy podciąć boki, po prostu bierze w ręce nożyczki i sadza malucha przed lustrem - opowiada Elżbieta Kaczor, dyrektorka domu dziecka przy al. Pod Kopcem.
"Ciocie" robią wszystko, by dzieci w placówce czuły się jak w domu, jak u mamy. No właśnie "jak", a nie u mamy i nie w domu. Pomagamy Krzysiowi, Bartkowi, Emilce i Natalce znaleźć rodziców. Nie będzie łatwo. Te dzieci potrzebują miłości, ale i pomocy w walce z chorobą. Dla takich najtrudniej znaleźć rodziców. Na szczęście wszystkie mają uregulowaną sytuację prawną.
Krzyś
Ma trzy lata i zespół Downa. Żadna z niego przylepa, bo to prawdziwy chłop: najpierw przez długi czas uważnie przygląda się każdemu obcemu, a gdy stwierdzi, że ten czy ów jest godny zaufania, podchodzi bliżej. Krzyś jest w domu dziecka od urodzenia, rodzice nigdy się z nim nie kontaktowali. Zaczyna samodzielnie jeść. Mówi pojedyncze słowa: "mama", "nie", "daj". Ma zajęcia z logopedą i rehabilitantem. - To chłopczyk stanowczy, ale nieagresywny. Lubi bajki: słuchać i oglądać. Wie, że uśmiechem potrafi namówić ciocie do wszystkiego - śmieje się Agata Grzegorzyk, wychowawczyni.
Bartek
Dwuletni chłopiec ma dziecięce porażenie mózgowe. I też, jak Krzyś, jest w domu dziecka od urodzenia. Potrzebuje szczególnej opieki i rehabilitacji. Nie siedzi samodzielnie, nie umie jeść. Nie potrafi mówić, ale świetnie potrafi pokazać wychowawczyniom, czy smakuje mu obiad czy nie. - Na "tak" uśmiecha się i kiwa głową, na "nie" robi niezadowoloną minę - mówi Agata Grzegorzyk. Bartek nie umie raczkować, ale pełza na brzuszku. Jest wniebowzięty, gdy uda mu się sięgnąć po zabawkę lub dotknąć kolegi. Uwielbia towarzystwo.
- O tym, jak będzie się rozwijał umysłowo, dowiemy się dopiero, gdy skończy 3 lata, ale ten facet ma ogromną motywację - zdradza Elżbieta Kaczor. Zamówiła dla Bartka nowoczesny wózek inwalidzki. Można nim sterować i, co najważniejsze, obniżyć do poziomu podłogi. Bartuś będzie podczas zabawy lub zajęć siedział razem z kolegami. Bartek to łasuch: lubi serki, jabłka, dżem. Nie cierpi za to ryb.
Emilka
Emilka (2 l.) ma zespół Downa, ale to zuch dziewczyna, dobrze się rozwija, nie ma żadnych skomplikowanych chorób związanych z jej wadą genetyczną. - Najzdrowszy nasz domownik - dumnie mówią panie z domu dziecka.
Na razie Emilka nie chodzi, ale dobrze radzi sobie z nauką mówienia i jedzenia. Uwielbia się stroić, a ciocie jej na to chętnie pozwalają. Codziennie ta słodka blondynka ma nową fryzurę. A na urodziny (świętowała 8 stycznia) dostała czerwone korale!
Natalka
Najmłodsza z całej czwórki, ma dopiero sześć miesięcy. I zespół Downa. Zapalenie płuc nie daje jej spokoju, już cztery razy była w szpitalu. - Wyciągniemy małą z tych kłopotów - zapewnia Elżbieta Kaczor. - Wyleczymy i przytulimy milion razy, ale żaden z tych uścisków nie będzie taki jak uścisk mamy - dodaje dyrektorka. Dzieci czekają.
Dom dziecka znajduje się przy al. Pod Kopcem 10 a, tel. 12 656 14 33.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!