Pomnik zestrzelonego w pobliżu Zabłocia liberatora na odnowionym bulwarze Lotników Alianckich miał stanąć w przyszłym roku. Władze miasta wpadły jednak na pomysł, by te inwestycje połączyć z budową trzeciej kładki pieszo-rowerowej, co opóźni prace o dobre kilka lat.
W nocy z niedzieli na poniedziałek minęło 65 lat od zestrzelenia samolotu dokonującego zrzutów z pomocą walczącej Warszawie.
Z tej okazji kilkadziesiąt osób zebrało się w Podgórzu, aby oddać cześć bohaterskim lotnikom alianckim. Krakowianie mieli nadzieję, że za rok spotkają się przy pomniku liberatora. Na próżno.
Przypomnijmy, że koncepcję wybudowania pomnika i zagospodarowania bulwaru na Zabłociu przedstawił już w 2006 roku dr. inż Krzysztof Wielgus, architekt krajobrazu Politechniki Krakowskiej oraz pasjonat lotnictwa.
Pomysł zdobył powszechne poparcie radnych i urzędników miejskich. W jego realizację zaangażowała się również redakcja "Gazety Krakowskiej". Niestety, choć minął już rok od uchwały rady miasta w tej sprawie, postępów prac nie widać.
- Koncepcja rzeczywiście jest gotowa - przyznał Jacek Bartlewicz, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - Obecnie przygotowujemy wniosek do przyszło- rocznego budżetu na zabezpieczenie funduszy dla projektu budowlanego pomnika liberatora. O pieniądzach na budowę na razie nie mówimy - przyznaje.
Połączenie zagospodarowania bulwarów, budowy pomnika i budowy kładki w ciągu ulicy Przemysłowej dobrze nie wróży tym inwestycjom. Cokół pomnika ma być jednocześnie przyczółkiem kładki.
Na razie jednak nie rozpisano nawet zapowiadanego konkursu na koncepcję tej konstrukcji. W biurze głównego architekta miasta dowiedzieliśmy się, że taki konkurs miał być ogłoszony w tym roku, ale czy będzie, nie wiadomo.Budowa kładek pieszo-rowerowych w Krakowie przebiega z gigantycznymi problemami i opóźnieniami. Prace przy kładce Kazimierz-Podgórze zostały już po raz drugi wstrzymane z powodów technicznych, a przetarg na budowę kładki Kazimierz-Ludwinów może zostać unieważniony. Oferenci chcą bowiem budować za kwoty większe od proponowanych przez miasto...
Jeśli podobnie ma wyglądać budowa pomnika liberatora, szybko go nie zobaczymy. Krakowianom zostaje więc pamięć ożywiana przez doktora Wielgusa oraz Stowarzyszenie Podgorze.pl, które organizuje sentymentalne spacery w rocznice zestrzelenia samolotu. W minioną niedzielę na spacerze pojawili się świadkowie tych tragicznych wydarzeń.
Tadeusz Safian, mieszkający w czasie okupacji na Kazimierzu opowiadał, że jako 13-letni chłopak pobiegł rano na miejsce katastrofy. - Na składzie węgla widziałem leżącego pod spadochronem pilota - mówił. - Koło mostu kolejowego zauważyłem wbite w ziemię potężne silniki samolotowe. Młoda kobieta podeszła i na jednym z nich położyła bukiecik kwiatów - dodał.
Co wydarzyło się w nocy z 16 na 17 sierpnia 1944 r. na Zabłociu?
Mieszkańców Podgórza obudził potężny hałas. Na niebie zobaczyli płonący, rozpadający się w locie samolot. Były to ostatnie chwile czteromotorowego bombowego liberatora ze 178 Dywizjonu Bombowego RAF.
Samolot wracał z pomyślnie przeprowadzonej misji zrzutowej dla walczącej stolicy. W katastrofie zginęli wszyscy członkowie załogi poza Australijczykiem. Kpt. Allan Hammet wyskoczył na spadochronie. Trafił do AK.