Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomoc dla Ukrainy. Spontaniczny zryw mieszkańców kontra urzędnicza niemoc. Mamy chaos i czekanie na specustawę

W środę uchodźcy przebywający już w hali Cracovii przy al. Focha zostali przewiezieni na Wesołą, do budynku poszpitalnego przy ul. Kopernika
W środę uchodźcy przebywający już w hali Cracovii przy al. Focha zostali przewiezieni na Wesołą, do budynku poszpitalnego przy ul. Kopernika Andrzej Banaś
Do Krakowa od początku wojny na Ukrainie dotarło już - według szacunków urzędników - 90 tysięcy uchodźców. Władze miasta sygnalizują, że możliwości Krakowa co do przyjęcia uchodźców są na wyczerpaniu. Wczoraj wręcz poinformowano o zawieszeniu wydawania pakietów pomocowych dla Ukraińców. Skończyły się bowiem zapasy żywności - dary, które przekazali krakowianie w ramach miejskiej zbiórki. Magistrat - ku osłupieniu osób zaangażowanych w oddolne działania na rzecz przybywających do Krakowa - zawiesił również zbieranie propozycji udostępniania mieszkań. Od wolontariuszy słyszymy, że w mieście brakuje koordynacji akcji pomocy, pomysłu na nią. Jest chaos i zasłanianie się brakiem specustawy o pomocy uchodźcom.

FLESZ - Dwa tygodnie wojny w Ukrainie RAPORT

od 16 lat

- Uchodźcy wolą pozostawać w Krakowie niż jechać nawet do miejscowości odległych od Krakowa o 15 czy 20 km, nawet jeżeli są tam bardzo dobre warunki dla nich stworzone. Kraków im się kojarzy jako to miejsce dobrobytu i w związku z tym uważają, że powinni tutaj pozostawać. Muszę w tym miejscu podkreślić, że nasze możliwości wchłonięcia większej liczby uchodźców skończyły się - powiedział w środę Andrzej Kulig, zastępca prezydenta Krakowa ds. polityki społecznej i komunalnej.

Jak przekazano w oficjalnym komunikacie na miejskim portalu internetowym, w zgromadzonej bazie danych urzędnicy mają ok. 500 mieszkań, których udostępnienie zadeklarowały osoby gotowe przyjąć gości z Ukrainy. „Na wniosek strony rządowej zawiesiliśmy zbieranie kolejnych propozycji. Z osobami, które przekazały nam swoją ofertę, będziemy się kontaktować w miarę potrzeb” - napisał magistrat.

Rzeczniczka wojewody małopolskiego podkreśla, że koordynacją punktu dla uchodźców z Ukrainy, na krakowskim dworcu PKP zajmuje się miasto Kraków na mocy porozumienia z wojewodą - w tym kierowaniem zgłaszających się osób do miejsc noclegowych. Dlatego Urząd Wojewódzki przekazał miastu bazę zgłoszeń kierowanych na adres [email protected]. - Na początku tygodnia było to ok. 2,2 tys. maili z całego województwa. Większość zgłoszeń dotyczy kwater prywatnych (mieszkań, domów, części domów). Są też zgłoszenia dotyczące takich obiektów jak hotele czy pensjonaty. Większość wskazywanych obiektów zlokalizowana jest w Krakowie – relacjonuje Joanna Paździo, rzeczniczka prasowa wojewody.

W ubiegłym tygodniu do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast trafiło natomiast pismo z Urzędu Wojewódzkiego, w którym czytamy: „Teraz jednak proszę o zwrócenie szczególnej uwagi na możliwość zakwaterowania zbiorowego - jeśli na terenie Państwa samorządów takie możliwości występują”.

Krakowski magistrat podaje teraz, że mieszkania w wielu przypadkach zostały wykorzystane. Jednocześnie podkreśla, że taka baza powstała na polecenie wojewody.

- Następnie otrzymaliśmy informację, że w innych województwach były przypadki nadużyć, jeżeli chodzi o oferowanie mieszkań uchodźcom. Na polecenie administracji rządowej wstrzymaliśmy zbieranie ofert i otrzymaliśmy wytyczne, że preferowane mają być punkty zbiorowego noclegu. Wiemy, że rząd obecnie zapowiada wznowienie akcji i wypłacanie właścicielom mieszkań 40 zł za dobę od przyjętej osoby. Akcja może być przywrócona - tłumaczą w Urzędzie Miasta Krakowa. Z magistratu dostaliśmy informację, że gdy trafią tam szczegółowe wytyczne, miasto wznowi przyjmowanie zgłoszeń od prywatnych osób. - Zasady będą w określone w specustawie - dorzucają urzędnicy.

Tymczasem choćby Koalicja Otwarty Kraków ogłosiła w mediach społecznościowych, że szuka lokali, bo to obecnie najpilniejsza potrzebna pomoc! Koalicja ta to grupa kilkudziesięciu organizacji pozarządowych, które działają w Krakowie i współpracują z miastem.

- Ale ich nie dotyczą zalecenia administracji rządowej. Mogą więc jak najbardziej prowadzić taką akcję i mogą kontaktować wynajmujących z uchodźcami. Urząd miasta jako taki nie może w tej chwili podjąć się takiego pośrednictwa – przekonują przedstawiciele magistratu.

Po wielkiej, spontanicznej fali pomocy mieszkańców Krakowa przyszedł czas na działania samorządu i rządu. Na samym szczycie władzy opozycja kłóci się z partią rządzącą o kształt specustawy, która ma usystematyzować pomoc uchodźcom. Przez to zamiast pomocy, mamy organizacyjny chaos. Nie lepiej jest na poziomie samorządowym.

W Krakowie uchodźcom zafundowano właśnie… przeprowadzkę. Z Hali Stulecia Cracovii przy al. Focha przewieziono przebywających już tam ponad 100 osób - do poszpitalnego budynku przy ul. Kopernika 21

- Odbyło się to znienacka. Z dnia na dzień. Zrywając więzi, które udało się wypracować z uchodźcami. Tak traktuje się ludzi w potężnej traumie. Oni teraz, niektórzy już nawet podjęli pracę i zapisali dzieci do przedszkola, a UMK przenosi ich znowu w inne rejony Krakowa - mówi Mirosław Łomnicki, wolontariusz, który był animatorem dzieci w hali Cracovii.

Dariusz Nowak z biura prasowego krakowskiego magistratu wyjaśnia, że uchodźcy zostali przeniesieni, ponieważ hala to obiekt, z którego na bieżąco korzystają m.in. osoby niepełnosprawne. - Dlatego też budynek ten musi pozostać pusty - dodaje Nowak. Z kolei fundacja, która jest operatorem hali informuje, że od przyszłego tygodnia planuje ruszyć z zajęciami sportowymi dla ukraińskich nastolatków, a także zorganizować tam lekcje języka polskiego.

Wcześniej miasto uruchomiło dla uchodźców inny budynek w poszpitalnym kompleksie na Wesołej - przy ul. Śniadeckich 5. Tam miejsce znalazło 190 osób, w tym 12 Syryjczyków z ukraińskim paszportem. Sporo uchodźców jest z Kijowa i okolic, parę osób jest z Chersonia, Charkowa czy Doniecka. Najmłodszy podopieczny ma roczek. a najstarszy mężczyzna jest koło osiemdziesiątki.

- Dziennie jest rotacja - około 50 osób wyjeżdża i około 50 osób wjeżdża. Generalnie mamy 200 miejsc przygotowanych stale, natomiast do tej pory objęliśmy pomocą około 350 osób – mówi o tym miejscu Katarzyną Jarosz, z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, koordynatorka Centrum Pomocy Ukrainie.

Dariusz Nowak zauważa, że miasto wciąż szuka nowych miejsc zbiorowych dla uchodźców. Nie ukrywa jednak, że władze miasta czekają na kompleksowe rozwiązania na szczeblu rządowym.

Mirosław Łomnicki, wolontariusz z Hali Stulecia odpowiada mu, że zwykli mieszkańcy nie czekali. - Jechali na granicę i pomagali na miejscu nie czekając na wytyczne rządu - mówi wolontariusz.

A co z kwestią pakietów żywnościowych, których nagle zaczyna brakować? Nowak tłumaczy, że do tej pory miasto wydało 14 mln zł z 19-milionowej rezerwy budżetowej na wyposażenie miejsc dla uchodźców m.in. w łóżka i koce. Pozostałych 5 milionów miasto nie chce wydać na żywność.

- Te pieniądze trzymamy w rezerwie, ponieważ osób ciągle przybywa i na pewno trzeba będzie dokupić wiele rzeczy, takich jak łóżka czy koce - dodaje Dariusz Nowak .

Elżbieta Kois-Żurek, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia UMK apeluje, aby siły i ciężar przyjmowania uchodźców rozłożyć na terenie całej Polski.

- Zdajemy sobie sprawę, że tłum uchodźców na krakowskim dworcu każdego dnia jest większy. Wolontariusze na bieżąco rozpoznają potrzeby osób gromadzących się w różnych miejscach dworca i zwykle otrzymują informacje od uchodźców, że czekają na dalszy transport i będą się dalej przemieszczać, z tego powodu czują się bezpieczniej, kiedy siedzą bliżej miejsca, z którego odjeżdża pociąg - wyjaśnia Elżbieta Kois-Żurek.

O dramatycznej sytuacji w miejscu, gdzie na początek trafia wielu uciekinierów - czyli na Dworcu Głównym PKP – świadczą apele, by przynosić tam koce, śpiwory, karimaty, kołdry.

- Jestem zaniepokojony brakiem koordynacji pomocy dla osób z Ukrainy w Krakowie. To, co się dzieje na dworcu, to, że ludzie czekają tam godzinami, bo nie mają dokąd pójść, to, że śpią na podłodze – to wstrząsające – piętnuje w mediach społecznościowych działania władz miasta radny Łukasz Gibała.

Tymczasem Caritas Archidiecezji Krakowskiej informuje o punktach żywieniowych dla osób z Ukrainy, gdzie wydawane są bezpłatne posiłki na talony. Talony te wydaje codziennie Arcybractwo Miłosierdzia w siedzibie przy ul. Siennej 5 – tu też można dostać suchy prowiant. Punkty, gdzie uchodźcy mogą skorzystać z ciepłych posiłków, to: Spółdzielnia Socjalna Równość (ul. Bernardyńska 3), Kuchnia św. Brata Alberta Caritas Archidiecezji Krakowskiej (ul. Dietla 48) oraz Restauracja AGAPE w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach (ul. św. Siostry Faustyny 3).

W pomoc uchodźcom od początku wojny angażują się też duchowni archidiecezji krakowskiej. Na plebaniach, w domach pielgrzyma, w zakonach i w budynkach należących do parafii przebywa kilkanaście tysięcy uchodźców. Arcybiskup Marek Jędraszewski przyjął do Pałacu Arcybiskupów Krakowskich uciekających przed wojną Ukraińców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska