W sobotę wróci Pan na dobrze sobie znany stadion. W GKS Bełchatów występował Pan przez kilka sezonów.
Na pewno fajnie będzie tam powrócić. Szkoda, że zagramy bez kibiców (powodem jest epidemia koronawirusa – przyp. red.), ale nic na to nie poradzimy. Fajnie, że w ogóle zagramy.
To właśnie w Bełchatowie zanotował Pan swój najlepszy sezon w ekstraklasie. W kampanii 2010/2011 zdobył Pan w elicie pięć goli, w tym przeciwko Legii Warszawa i Wiśle Kraków.
Pamiętam, że z Legią wygraliśmy 2:0 na Łazienkowskiej i tak samo u siebie. W Bełchatowie w starciu z „Legionistami” zdobyłem bramkę w 90. minucie. To były fajne pozytywne chwile, które do dzisiaj mam w pamięci.
Na co liczycie w starciu z GKS? To drużyna z dolnych rejonów tabeli, ale jak niemal każdego w tej lidze, jej również nie można zlekceważyć.
Trzeba wyjść maksymalnie skoncentrowanym. Nie możemy być zbyt mocno pewni siebie. Ta liga pokazuje, że potknąć można się bardzo łatwo. Co więcej, jeden mecz wygrany bądź przegrany, może wiele zmienić w sytuacji danego zespołu.
Wracając do Sandecji. Macie pięć punktów straty do miejsca gwarantującego grę w barażach o awans do ekstraklasy. W tym sezonie ta furtka do elity jest otwarta szerzej niż zwykle (dzięki poszerzeniu ekstraklasy awans wywalczą trzy zespoły z pierwszej ligi – przyp. red.).
Powiem tak. Każdy ma swoje marzenia, cele do zrealizowania. Dla nas najważniejszym jest obecnie punktować w każdym meczu. Jeśli będzie z tym dobrze, wszystko przyjdzie samo. Tyle mogę powiedzieć na dzień dzisiejszy.
W tym sezonie w siedemnastu meczach ligowych zdobył Pan trzy gole. Jak na 34-latka i jednego z najstarszych graczy w zespole, nadal jest Pan w bardzo dobrej dyspozycji.
Mam jeszcze ambicje, by coś pokazać. Choć wiem, że tych goli mogło i powinno być na moim koncie więcej niż obecnie. Koledzy właściwie beze mnie w składzie (piłkarz w trakcie meczu ze Stomilem pojawił się na murawie dopiero w 81. minucie – przyp. red.) wiosną zdobyli już cztery punkty. Jestem od tego, by naciskać kolegów. Dobrze czuję się w tej roli, bo widzę, że drużyna idzie w dobrym kierunku.
Maciej Małkowski ur. 19 marca 1985 roku w Jastrzębiu Zdroju. Ma na koncie 190 meczów w ekstraklasie, w których strzelił 17 goli. Zawodnik ma ponadto w swoim dorobku dwa mecze w Reprezentacji Polski za kadencji Holendra Leo Beenhakkera. Wystąpił w dwóch spotkaniach towarzyskich przeciwko Serbii i Litwie w 2008 i 2009 roku. Pierwszy mecz Polacy z Małkowskim w składzie wygrali 1:0, zaś drugi zremisowali 1:1. Małkowski występuje w Nowym Sączu od kampanii 2015/2016. Już w debiutanckim sezonie pokazał, że będzie mocnym ogniwem ofensywnym sądeczan. W 30 ligowych meczach zdobył wówczas 6 goli, miał aż 10 asyst. Kolejne rozgrywki były dla niego jeszcze lepsze. W 24 meczach w Nice 1 Ligi dziewięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców, dziesięciokrotnie popisał się asystą. W poprzednim sezonie Maciej Małkowski był do spółki z Mateuszem Klichowiczem, najskuteczniejszym snajperem Sandecji. Obydwaj piłkarze zdobyli po 8 bramek.
- TOP 10 derbów Krakowa w XXI wieku [ZDJĘCIA]
- Derby Krakowa - najlepsi strzelcy w XXI wieku
- Derby Krakowa. Najlepsze oprawy kibiców Cracovii i Wisły [ZDJĘCIA]
- Muzycy, politycy, aktorzy, księża. Kto znany kibicuje Cracovii, a kto Wiśle
- Wisła Kraków. Żony i partnerki piłkarzy [ZDJĘCIA]
- Derby. Pierwszy taki mecz Cracovii z Wisłą - minęło 100 lat!
- Bohaterowie derbów Krakowa. Nie wszyscy byli gwiazdami, ale zapisali się w historii
- TOP 10 Najlepsze oprawy kibiców Wisły Kraków
- Koszulki Wisły. Tak zmieniały się przez lata ZDJĘCIA
- [TOP 10] Rakoczy wśród najmłodszych strzelców w ekstraklasie
- Kto doszedł, a kto odszedł z Cracovii w letnim okienku?
- Wisła Kraków. Kadra na wiosnę 2020. Piłkarze "Białej Gwiazdy" w ekstraklasie [luty 2020]
