Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponowne otwarcie trasy na Nosalu coraz bardziej realne!

Tomasz Mateusiak
Ta informacja zapewne ucieszy wszystkich narciarzy z nostalgią patrzących na szczyt Nosala (1206 m n.p.m.) Zamknięta od 3 lat trasa narciarska na tej górze jest dziś bliżej ponownego otwarcia niż jeszcze kilka miesięcy temu. Stało się tak, bo Centralny Ośrodek Sportu po latach negocjacji wreszcie porozumiał się z zarządzającą ośrodkiem pod Nosalem rodziną Stramów i chce odsprzedać im stary wyciąg krzesełkowy prowadzący na szczyt. Do pełni szczęścia brakuje już tylko porozumienia pomiędzy Stramami a Tatrzańskim Parkiem Narodowym.

Nosal to kultowa góra dla wielu pokoleń polskich narciarzy. To na niej jedyny raz w historii Polska organizowała zawody alpejskiego Pucharu Świata w slalomie (w 1974 r.).

- Pokolenie dzisiejszych 50, 40, czy nawet 30-latków swego czasu za punkt honoru stawiało sobie zjazd ze szczytu Nosala - mówi Jan Gluc, zakopiański radny i działacz sportowy. - Niestety, dziś trasa z samej góry nie działa. Trzeba zrobić wszystko, by ją reaktywować.

Życzenie radnego jest bliżej realizacji niż sądzi wiele osób. Po latach sporów pozytywne dla Nosala porozumienie zawarły właśnie dwie z trzech stron, których konflikt doprowadził w 2013 roku do zamknięcia trasy. Centralny Ośrodek Sportu w Zakopanem zgodził się sprzedać rodzinie Stramów wyciąg krzesełkowy na szczyt Nosala.

- Uznaliśmy, że tak będzie lepiej dla tej góry - mówi Jacek Bartlewicz, dyrektor zakopiańskiego COS-u. - Sytuacja na Nosalu była dotychczas dziwna. My mieliśmy kolejkę (samą instalację), rodzina Stramów grunty u stóp Nosala, a Tatrzański Park Narodowy grunty w górnej części stoku. Było zbyt dużo stron do rozmów, by ten stok działał. Słowa dyrektora potwierdza Katarzyna Strama.

- Faktycznie przed obecnym sezonem zimowym dostaliśmy propozycję kupna wyciągu - mówi. - Jest ona atrakcyjna cenowo. Zanim jednak kupimy kolejkę, musimy mieć pewność, że będziemy mogli ją remontować a właściwie zbudować od nowa.
Jak mówi Strama, jednoosobowy wyciąg krzesełkowy został zbudowany w latach 60. i dziś to praktycznie ruina. By ośrodek mógł działać, trzeba wyposażyć go w 4- czy nawet 6-osobową kolej. Zdaniem właścicieli ośrodka taka inwestycja (koszt kilku mln zł) będzie się opłacać tylko wtedy gdy TPN pozwoli im poszerzyć i wyprofilować obecną trasę zjazdową z Nosala (wówczas stałaby się bardziej przyjazna dla narciarzy rekreacyjnych, którzy dziś boją się z niej zjeżdżać). Albo też - gdy trasa pozostanie bez zmian - by nowa kolej mogła wywozić na szczyt Nosala turystów także latem (dzięki czemu Stramowie zbilansują sobie jej budowę).

- Jak na razie nie mamy odpowiedzi, jak park zapatruje się na te propozycje. Złożyliśmy je jako wnioski do powstającego planu ochrony TPN - mówi Strama. - Gdy będziemy mieli odpowiedź, że któraś z nich została zaakceptowana, wówczas kupimy kolejkę od COS-u. Ten obiecał, że będzie czekać z propozycją.Co na to park?

- Nie wykluczam tego, by Nosal był dalej używany przez narciarzy - mówi Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN. - Nie przesądzam tego, jak zostaną rozpatrzone wnioski państwa Stramów. Plan ochrony TPN jest w trakcie opracowania. Uważam jednak, że wywożenie turystów latem na szczyt Nosala jest wysoce kontrowersyjne. Bardziej realna wydaje się druga opcja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska