Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porachunki kiboli Cracovii, czyli porwanie i okup za zakładnika. W tle śmierć Adriana Z. ps Zielony

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Oskarżony Mariusz Z. w sądzie
Oskarżony Mariusz Z. w sądzie Artur Drożdżak
Kibole Cracovii stanęli przed Sądem Okręgowym w Krakowie za porwanie znajomego i wymuszenie jego uwolnienie 150 tys. zł okupu. Nie przyznają się do winy. Teraz oskarżonym grozi do 25 lat więzienia za wzięcie zakładnika dla okupu i pozbawienia go wolności ze szczególnym udręczeniem.

Sprawa była głośna także z tego powodu, że grudniu 2017 r. podczas zatrzymania jednego z podejrzanych Adriana Z. ps. Zielony antyterrorysta użył broni i oddał śmiertelny strzał.

W czwartek przed sądem stanęli bracia zabitego 34-letni Mariusz i 23-letni Jakub Z. oraz pięciu innych mężczyzn. Listem gończym cały czas jest poszukiwany 38-letni Emil S.

Nielegalne interesy kiboli

Z ustaleń wynika, że pokrzywdzony Patryk P. znał się z oskarżonymi od 2014 r., razem chodzili na mecze i do siłowni, byli dobrymi kumplami. Według oskarżonych nie rozliczył się z kwoty 150 tys. zł, więc postanowili z nim „porozmawiać”.

Jakub Z. zarzucał mu też kradzież oświetlenia ich plantacji marihuany i poskarżył się braciom na Patryka P. Ten zdaniem prokuratury postanowił skończyć z nielegalnymi interesami z Jakubem Z. i dlatego jego bracia zażądali 100 tys. zł rekompensaty. Gdy unikał płatności, zaczęli go ścigać. Jego bliskim, w tym dziewczynie ze Skawiny, doradzali, by Patryk „sam się zgłosił, bo pogarsza sprawę”.

W końcu chłopak jesienią 2017 r. umówił się Jakubem Z. na ustawkę koło kantoru na ul. Grota Roweckiego. Jakub Z zjawił się tam z braćmi i dwoma kumplami. Wszyscy zaatakowali auto, w którym siedział Patryk P. z Emilem S i Michałem B. Towarzyszył mu też brat Eryk P. Patryk P. by postraszyć agresorów, uchylił okno i wystrzelił w powietrze z broni palnej. Oni nie jednak odpuszczali. Gdy udało się im sforsować drzwi pojazdu doszło do bójki, a poturbowany Patryk P. uciekł do pobliskiego fryzjera i wezwał taksówkę.

Po chwili na miejscu zjawiła się policja, która znalazła porzucony nóż i łuskę z broni palnej. Uczestnicy zajścia zniknęli niczym duchy.

Pułapka przed siłownią

Dwa miesiące później 4 grudnia 2017 r. Patryk P. dał się namówić bliskim kolegom, by przyjechać do siłowni przy ul Kąpielowej w Swoszowicach.

Gdy zjawił się na miejscu, zrozumiał, że wpadł w pułapkę, ale na ucieczkę było za późno. Został pobity i obezwładniony przez Emila S., Michała B. i Adriana Z. Otrzymał silne ciosy kastetem w głowę, sprawcy skrępowali mu ręce i nogi i wrzucili do bagażnika auta. W czasie jazdy dostawał kolejne uderzenia i słyszał groźby. Porywacze obrazowo opisywali, w jaki sposób uprowadzą jego ojca i brata, a potem ich „połamią”. Wykorzystają też seksualnie narzeczoną. - Jak będziesz chciał się uwolnić i uciekać, to wbiję ci nóż w nogę - ostrzegł go lojalnie Adrian Z. Zabrał mu przy okazji 6 tys. zł, które Patryk P. miał w kieszeni spodni.

Szybko dotarli autem na posesję przy ul. Tynieckiej. W pustym domu zwykle mieli schronienie bezdomni i tzw słupy, na których dane kibole robili przekręty finansowe z kredytami. Porywacze na miejscu zaczęli bić pokrzywdzonego, nacięli mu nożem ucho, a potem poranili mu ostrzem palce w prawej ręce. Torturowany zdradził wówczas, że w kieszeni kurtki ma klucze do mieszkania w Skawinie. Trzech mężczyzn zostało na miejscu, by pilnować porwanego, pozostali pojechali pod wskazany adres. Ci, co pozostali na Tynieckiej, nie przestawali dręczyć Patryka P. Tigran P. groził mu, że przestrzeli mu kolano i pokazywał pistolet.

Rabunek z mieszkania

W tym samym czasie w mieszkaniu przy Sikorskiego bandyci przetrząsnęli wszystkie szafki i skrytki. Łup był zdumiewająco spory: 250 tys. zł w gotówce, biżuterię za 10 tys., damski zegarek i inne drobiazgi za 33 tys. Nie pogardzili sportową torbą, markowymi butami i perfumami. Skradli także broń palną, z której kiedyś Patryk P. do nich strzelał. Z garażu wzięli uszkodzone audi warte 250 tys., range rovera za 100 tys. i bmw za 70 tys. zł. Jeden ze sprawców został nagrany przez kamerę, gdy wychodził z łupami.

Żądanie okupu

Gdy narzeczona Patryka P. wróciła do mieszkania, zorientowała się, że ktoś w nim był niepowołany. O sprawie zawiadomiła ojca chłopka.

Witold P. zaczął szukać syna tam, gdzie on często bywał i w tym celu pojechał do Kryspinowa pod lokal Szałas pod Sosnami. Tam ktoś zbliżył się do auta Witolda P. i przez uchyloną szybę rzucił, że ma zapłacić 150 tys. zł, bo inaczej Patryk zostanie pocięty. Tak samo się stanie, gdyby mężczyzna spróbował zawiadomić policję lub inne osoby.

- Kasa ma być przekazana pod Hotelem Fero Express ul Bolesława Śmiałego. Witold P. skontaktował się z dziewczyna syna i ona miał gdzieś jeszcze ukryte pieniądze chłopaka, w sumie 122 tys. zł. Kasa należała do znajomego, któremu Patryk miał z Niemiec sprowadzić dobre auto.

Tę kwotę dziewczyna dała Witoldowi P., a on ruszył pod wskazany mu adres, by przekazać okup. Faktycznie pod hotelem stało już czarne BMW, podszedł do kierowcy, bez słowa wręczył gotówkę i usłyszał, że ma cierpliwie czekać na syna. W tamtym czasie kibole wrócili z łupami ze Skawiny na Tyniecką. Śmiali się, że Patrykowi zabrali wszystko, nawet perfumy.

- Teraz czekamy tylko na okup za ciebie - nie kryli. Jeśli go nie dostaniemy, to „zakopiemy cię żywcem”- wyrwało im się. Gdy tylko otrzymali sygnał, że okup został wręczony, to Patrykowi P. powiedzieli, że go zaraz uwolnią, ale wcześniej złamią mu nogę.

Łamanie nogi na koniec

Przystąpili do akcji, wykręcali mu kończynę, aż „coś strzeliło”. Potem przewieźli chłopaka jego bmw pod hotel i wypuścili. Michała B. ps. Ślepy nie krył, że Patryk powinien się cieszyć, bo „miało być znaczenie gorzej”. Emil S. ps. Dziki dodał, że jeszcze zabiorą się za jego rodzinę.

Uwolniony z niewoli po sześciu godzinach Patryk z ojcem pojechał na Szpitalny Oddział Ratunkowy przy ul. Kopernika. Syn opowiedział ojcu, kto go dręczył i z jakiego powodu. Rannemu opatrzono rany głowy i połamane i żebra.

Następnego dnia anonimowy mężczyzna zadzwonił do pokrzywdzonego i wskazał, gdzie są porzucone dwa jego samochody. Jedno bez kluczyków było w Skawinie, drugie z pełnym wyposażeniem ktoś porzucił na parkingu Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu.

Po kolei wyłapano podejrzanych. Podczas zatrzymania Adriana Z. ps. Zielony policjant użył broni i zastrzelił mężczyznę. ostępowanie w tej sprawie jest prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci Adriana Z. i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza. Tu nikomu nie postawiono zarzutów.

U ujętego Tigrana P. odkryto pistolet pneumatyczny i 6 naboi do palnej u 6 kokaina. Michał B. ps. Ślepy miał kilogram kokainy, a u Mariusza Z. 410 tys. euro i 300 tys. zł. - W sumie to będzie ze 2 mln zł - nie krył oskarżony na sali rozpraw. Nie chciał powiedzieć, gdzie się dorobił takiej fortuny. - To jest przedmiotem innego śledztwa - uciął pytania. Oficjalnie zarabia 1500 zł jako zarządca nieruchomości w niedużej firmie.

Kolejna wątki sprawy

Oprócz braci Mariusz i Jakuba Z. za kratkami przebywa trener personalny 36-letni Dawid W., 27-letni Mariusz G. ps. Rudy, Ormianin 33-letni kucharz Tigran P. 26-letni Michał B. ps Ślepy i 30-letni Damian H. który odpowiada za udostępnienie porywaczom domu przy Tynieckiej. Większość z nich zaprzecza zarzutom. Do odrębnego prowadzenia prokurator wyłączył sprawę działalności w latach 2013-17 grupy przestępczej składającej się z kiboli Cracovii i zajmującej się handlem narkotykami i wymuszeniami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska