Podróżnicy ze Śródziemia co roku organizują sprzątanie parków narodowych i gór. Tym razem inaugurację wiosennego porządkowania, czyli akcję ekologiczno-edukacyjną "Czyste Góry Czyste Szlaki" zorganizowali w Ojcowie. Zwykle tutaj sprzątają po długim, majowym weekendzie. Tym razem turyści wejdą na czyste szlaki, ale czy takie je zostawią?
Ludzie w jednorazowych rękawiczkach z zielonymi workami w ręku nie zastanawiają się nad tym. Tomasz Goła z Tychów, jako wolontariusz dziesiątki razy sprzątał ojcowskie okolice. - Rocznie po szlakach przemierzam pieszo trzy tysiące kilometrów. Nałogowo zbieram śmieci - mówi pan Tomasz. Zdarzyło mu się kiedyś przez dwanaście godzin samotnie sprzątać las w okolicy zamku w Pieskowej Skały.
Członkowie klubu Śródmieście podkreślają, że tylko te akcje nie sprawią, że wszystkie szlaki będą czyste, traktują to bardziej jak happening. Zależy im na zaproszeniu znanych osób, które pokażą, że każdy może i powinien dbać o czystość swojej okolicy.
- Już drugi raz na sprzątanie ojcowskiego parku przyjechał Vanja Vukota, wicekonsul Stanów Zjednoczonych. Przywiózł 25 osób, w tym dzieci. Wszyscy sumiennie pracowali. Wicekonsul, jak 60 innych wolontariuszy, schodził nawet ze stromych ścianek, żeby sięgnąć porozrzucane puszki - opowiada Albin Marciniak i żałuje, że najmniejszy odzew akcja miała wśród samych mieszkańców Ojcowa.
W tym przedsięwzięciu chodzi o zwrócenie uwagi na problem. Sprzątający zaznaczają, że turystom łatwo wnieść wysoko pod górkę, na szlaki spacerowe czteropak piwa, a trudno przynieść z powrotem lekkie, puste puszki. - Taką mamy mentalność, że śmieci zostawiamy w najbardziej nieodpowiednim miejscu - ubolewa Józef Partyka, zastępca dyrektora Ojcowskiego Parku Narodowego.
Szefowie parku z radością przyjmują wszystkich, którzy chcą wesprzeć ich w tej działalności. Po akcji Klubu Podróżnika zwieźli około 40 worków śmieci. Po każdym weekendzie jest podobnie. - W poniedziałki nasi pracownicy zapełniają dziesiątki worków, najgorzej jest na trasie od Bramy Krakowskiej do Zamku. Moc śmieci jest nawet wokół koszy. Rocznie z parku wywozimy kilka ciężarówek odpadów. Zwykle to puszki, butelki, różne opakowania. Najdziwniejszy przypadek był kilka lat temu, gdy znaleźliśmy w dolince wrak samochodu syrena. Ktoś zadał sobie sporo trudu, żeby ją tu przywieźć i zrzucić z góry. A my musieliśmy się natrudzić, żeby ją stąd odtransportować - dodaje.
Klub Podróżników Śródziemie z Krakowa proponuje: dołącz do grona ludzi dbających o przyrodę i czystość na górskich szlakach. Nie można na nich montować koszy na śmieci, bo byłyby miejscem żerowisk dzikich zwierząt.
W tym roku kolejne akcje:
- maj w Karkonoszach;
- czerwiec w Gorcach i Beskidach;
- lipiec w Tatrach;
- sierpień na Babiej Górze;
- wrzesień w Pieninach oraz w Bieszczadach
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+