Zbliża się godzina 22. Józef Holik wychodzi z domu poswoją żonę. Za chwilę pani Alicja, która wraca z pracy w Bochni, wysiądzie na stacji w Jasieniu Brzeskim. Do domu ma kilkaset metrów. To niby niedaleko, problem w tym, że musi pokonać drogę, na której nic nie widać. - Panują tu egipskie ciemności, czasem nawet latarka niewiele pomoże, bo wokół ciemno - mówi pan Józef.
Słupy są, lamp nie ma
Lampy miały być już kilka lat temu, gdy zdecydował się wybudować dom w tym miejscu. Dojazd do działki, ładnie położonej przy niewielkim zagajniku, miał zostać oświetlony.- Niestety nie został. Słupy co prawda stoją, ale lamp ciągle nie ma - żali się pan Józef.
Droga jak rozlewisko
Problemem jest także stan nawierzchni drogi, przy której mieszkają Holikowie. Piaszczysty grunt sprawił, że mieszkańcy tej części gminy przechodzą tu niezłą szkołę jazdy wyjeżdżając lub wracając do domu. - Sami zamówiliśmy żwir, aby poprawić dojazd - zapewnia mieszkaniec ul. Kasprowicza. To pomogło, ale na pewno nie rozwiązało problemu. - W tej chwili jeździmy 10 km na godzinę. Inaczej się nie da, bo można stracić zawieszenie - przekonuje Tomasz Prokopek, sąsiad pana Józefa.
Dziury w tej drodze w niektórych przypadkach mają po 12 cm głębokości. Najgorzej jest wiosną i jesienią, kiedy brak odwodnienia powoduje, że Kasprowicza zmienia się w jedno wielkie rozlewisko. - Przejść się nie da, no, chyba że ma się drugą parę butów na zmianę - dodaje Tomasz Prokopek.
Przed wyborami się uda?
Mieszkańcy Kasprowicza proszą o pomoc brzeski samorząd już od ośmiu lat. Do tej pory jednak bezskutecznie. Zapewniają, że do magistratu przesłali dziesiątki pism. Interweniowali także u posłów. Nic to nie dało. - Mamy nadzieje, że może teraz, w roku wyborczym, władza będzie chciała się wykazać i coś zrobi w tej ważnej dla nas sprawie - mówią zdesperowani.
Lampy będą w tym roku
- Pomoc będzie - deklaruje Bogdan Dobranowski, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej i komunalnej Urzędu Miasta w Brzesku. - W tym roku na tym odcinku ulicy Kasprowicza pojawią się lampy, na ten cel zapisano w budżecie miasta 16 tysięcy złotych - zapewnia i jednocześnie usprawiedliwia urzędników. - Odcinek, o którym mówimy, nie ma charakteru drogi publicznej. To na razie droga wewnętrzna - tłumaczy.
Bogdan Dobranowski zwraca uwagę także na fakt, że remont tego odcinka i budowa oświetlenia nie pojawiały się w postulatach składanych przez radę sołecką Jasienia. - A na tej podstawie planujemy inwestycje. Skoro nie było takiego sygnału, to pieniądze szły na inne pilniejsze zadania - mówi. Zapewnia także, że od kilku lat samorząd stara się utwardzać teren drogi, wysypując tam kruszywo. - Tak będzie także w tym roku - kończy.
Asfalt na tym odcinku na razie nie jest przewidziany, w perspektywie bowiem jest budowa kanalizacji.
Na co wydają pieniądze?
- Tegoroczny budżet Brzeska to 99 mln złotych. Do miejskiej kasy wpłynie taka sama suma, jaka zostanie wydana.
Jak zwykle gros wydatków pochłonie gminna oświata, na którą samorząd wyda w tym roku ponad 40 milionów złotych.
- Na wszystkie zaplanowane w tym roku inwestycje przewidziano 9 milionów złotych. Najwięcej, bo dwa i pół miliona, przeznaczono na budowę hali sportowej przy Szkole Podstawowej nr 3 w Brzesku. Gmina wyda między innymi także 422 tys. zł na powstanie boiska ze sztuczną nawierzchnią w Mokrzyskach. Zaplanowano również zakup komputerów do urzędu za kwotę około 50 tysięcy złotych.
- W ramach tegorocznych środków budżetowych pojawi się także oświetlenie na ulicy Kasprowicza w Jasieniu Brzeskim.
Na ten cel w budżecie Brzeska zapisano 16 tysięcy złotych. Jak zapewnili nas urzędnicy z magistratu, lampy pojawią się w tym miejscu już latem.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+