Sprawdziliśmy jak wygląda sytuacja w szkołach powiatu limanowskiego. Ich dyrektorzy zgodnie przyznają, że otrzymali stosowne wytyczne z Ministerstwa Edukacji i Nauki, Ministerstwa Zdrowia oraz Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Nauczyciele chcą pracować w szkołach, ale dodają, że jeśli będzie taka konieczność, są przygotowani na inne rozwiązania.
- Wiemy jak funkcjonować, znamy wytyczne. W naszej szkole młodsze klasy zaczynają zajęcia o godzinie 7.50, zaś te starsze przychodzą na 8. Nie spotykają się ze sobą w jednym czasie – mówi Anna Górska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Mszanie Dolnej.
Każda klasa w SP nr 1 ma też przypisaną własną salę. We wspólnych pomieszczeniach trzeba nosić maseczki. - Przekazaliśmy te informacje uczniom. Jeśli rodzic uzna, że jego dziecko również w klasie ma nosić maseczkę, będziemy to szanować – dodaje dyrektorka szkoły.
Nasza rozmówczyni ma nadzieję, że nowy rok szkolny będzie lepszy od tego minionego. – Wierzymy, że dzieciaki dłużej pobędą w szkole. Zwłaszcza ci młodsi uczniowie cieszą się z powrotu na spotkania z rówieśnikami. My, nauczyciele również chcemy uczyć w szkole, nie zdalnie. Oczywiście grono pedagogiczne jest w razie czego przygotowane do nauki zdalnej. Pracowaliśmy już z dziennikiem elektronicznym, na platformie. Mamy ogromną halę sportową, boisko. Dysponujemy dobrą bazą. Chcemy być w szkole, ale zdajemy sobie sprawę, że zdalna nauka jest możliwa... Póki co jest w nas sporo optymizmu. Być może, w przypadku kolejnej fali, uda nam się nauczać hybrydowo? – zastanawia się Anna Górska.
Anna Mruk dyrektor I Liceum Ogólnokształcące Im. Władysława Orkana W Limanowej przyznaje, że ma opracowaną konkretną strategię zarządzania szkołą. W I LO zaordynowano odpowiednie procedury. – Są maseczki w trakcie przerw, ewentualne miejsca na izolację, rękawiczki na zajęciach z informatyki, zalecane częste mycie rąk. W toaletach wywiesiliśmy instrukcje o przestrzeganiu higieny. Przy każdym wejściu na teren szkoły wisi plakat z danymi kontaktowymi do Stacji sanitarno epidemiologicznej. Wychowawcy już poinstruowali uczniów. Zrobiliśmy wszystko, co tylko możliwe – wylicza przedstawicielka placówki.
W tym limanowskim liceum wszyscy wierzą w to, że w nowym roku szkolnym będzie więcej normalności. Dyrektor Mruk nie kryje, że nauka zdalna i stacjonarna mocno się od siebie różnią. – Nauka stacjonarna przez cały rok to gorące pragnienie uczniów i nauczycieli. Takie są głosy. Wszyscy zgodnie twierdzą i widzą, że zdalna edukacja nigdy nie będzie miała takiej jakości jak ta stacjonarna. Uczeń na żywo może zostać po lekcji, poprosić o wyjaśnienia, dopytać nauczyciela. W trakcie zdalnych lekcji nie zawsze jest to możliwe. Co do nauki hybrydowej to zawsze jakieś wyjście. Dla nas to żadne novum. Przerabialiśmy to w poprzednim roku, wszystko mieliśmy dobrze zorganizowane – wspomina.
– Jesteśmy pełni entuzjazmu, werwy i energii do pracy. W tym roku chcemy powiedzieć stanowcze nie apatii, bezczynności, bierzemy się za to do konkretnego działania – zapowiada dyrektorka liceum.
Wicedyrektor Zespołu Szkół Techniczno-Informatycznych w Mszanie Dolnej Jerzy Kogut mówi, że zapewne niewiele już go zdziwi. – Obecna sytuacja nie jest nowa, znamy ją. Pracujemy w dwóch budynkach, mamy więc możliwość, by zachować podstawowe zasady sanitarne. Jako szkoła zawodowa już w poprzednim roku szkolnym, naznaczonym przez pandemię, pracowaliśmy niemal cały czas normalnie. Nasze zajęcia praktyczne, nie licząc dwóch tygodni, były realizowane zgodnie z planem. Kilku naszych nauczycieli przebywało na kwarantannie, ale ogółem jakoś nas to wszystko omijało – informuje.
Kogut przyznaje, że grono pedagogiczne na bieżąco będzie monitorować sytuację. – Oby obyło się bez twardego lockdownu. W trakcie WF-u zrezygnujemy z gier kontaktowych. Mamy dwie sale gimnastyczne, ogółem siedem miejsc do uprawiania sportu. Są salki fitness, siłownie, tereny zielone i stadion miejski z tartanową bieżnią, w ramach umowy mamy do niego dostęp. Będziemy starali się wyprowadzać naszą młodzież na zewnątrz, na ile pozwoli na to pogoda – zapowiada.
Radość dzieci i rodziców
Z powrotu swoich dzieci do szkół cieszą się rodzice. Jednym z nich jest Agnieszka Sobczak, mama 12-letniego Mateusza, ucznia Szkoły Podstawowej im. Stanisława Wyspiańskiego w Rupniowie.
– Syn nie mógł się już doczekać nowego roku szkolnego. Jest gotowy do szkoły. Nauka on-line była dla niego męcząca – mówi Pani Agnieszka. Chłopak w tym roku idzie do klasy VII. Jak zauważa nasza rozmówczyni dzieci cenią sobie kontakty z kolegami i koleżankami, w szkole mają wiele okazji do rozmów i rozwijania swoich zainteresowań.
– Dla dzieci ważne są spotkania z rówieśnikami, wspólne zabawy i wspólna nauka. Nauczanie zdalne to nie to samo. Mam nadzieję, że w tym roku pandemia nie zamknie uczniów w domach i szczęśliwie zakończymy ten rok szkolny – nadmienia. Ponadto jej syn uwielbia grać w piłkę nożną, zatem spotkania z kolegami na boisku są dla niego dodatkową frajdą.
