Kundelek należał do jednego z oprawców. Za właścicielem przyszedł pod sklep. Po kilku piwach Józef R. zapytał kompana, czy ten potrafiłby psa wykastrować. Bo ten ugania się za sukami. Stanisław D. podjął się wykonania "zabiegu" kupioną w sklepie żyletką. Sadyści na łeb psiaka założyli gumowiec i trzymali, by wyjący z bólu nie wyrwał się. Po wszystkim puścili go wolno. Psa uratował weterynarz, a jego oprawcami zajęła się policja i prokurator. Mężczyźni wkrótce staną przed sądem.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Gang Olsena napadł na bank ING w Nowym Targu
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy