Animalsi o zabiedzonym i maltretowanym zwierzęciu zostali zawiadomieni w ubiegłym tygodniu. - Zaalarmowali nas sąsiedzi. Mówili, że nie mogą już dalej patrzeć, jak pies cierpi - opowiada Mariola Włodarczyk-Żegliń z Zakopiańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Na miejscu okazało się, że pies żyje przywiązany do budy obok domu. Lina, która go więzi, była na tyle krótka, że zwierzę nie było w stanie swobodnie wejść do budy. - Na dodatek był mocno wychudzony, trząsł się, ledwo do nas podszedł. Widać było, że jest poraniony - opowiada Mariola Włodarczyk-Żegliń. - Pies ważył 9 kilogramów, podczas gdy normalnie 7-letni cocker spaniel powinien ważyć ponad 16 kilogramów.
Przy asyście policjantów z komisariatu w Rabce-Zdroju pies został odebrany właścicielowi. Przebywa teraz w siedzibie Towarzystwa Opieki w Zakopanem. Jest dokarmiany. Stał się bardziej ufny w stosunku do ludzi. Przez kilka dni przybrał 2 kilogramy.
Dodatkowo mieszkańca Raby Wyżnej obciążać mają zeznania pięciu świadków. - Ci ludzie widzieli, i potwierdzają to teraz zeznając na policji, w jaki sposób on traktował tego psa - mówią działacze TOnZ.
Według świadków Andrzej B. miał się znęcać nad psem od listopada 2012 roku. Odbywało się to w różny sposób. Uderzał zwierzęciem o budę, przydeptując sznur, na którym było uwiązane, przyduszał go nogą do ziemi, kopał. - Wiemy także, że Andrzej B. prawdopodobnie bił psa łopatą. Co zresztą widać po zwierzęciu. Gdy przyjechaliśmy do Raby, miało rany na ciele - opowiada Włodarczyk-Żegliń.
Konkubina Andrzeja B. , która faktycznie jest właścicielką czworonoga, twierdzi, że nic nie wie, by jej partner maltretował psa. Dodaje, że cocker spaniel został uwiązany przy budzie, bo był agresywny, gryzł i obsikiwał mieszkanie.
W ubiegły piątek Towarzystwo zgłosiło do prokuratury doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Andrzeja B. - Naszym zdaniem mężczyzna dopuścił się znęcania ze szczególnym okrucieństwem - uważa działaczka TOnZ. - Rzeczywiście, wpłynęło do nas takie zawiadomienie. Prokurator prowadzący zlecił policjantom w Rabce czynności wyjaśniające i ewentualne postawienie zarzutów - mówi Józef Palenik, prokurator rejonowy w Zakopanem. Śledczy dodaje, że w złożonym zawiadomieniu znajdowały się materiały dowodowe, jak i zeznania świadków. Andrzej B. może więc usłyszeć zarzuty znęcania się nad zwierzęciem lub znęcania się ze szczególnym okrucieństwem.
- Grozi za to nawet do dwóch albo do trzech lat więzienia - potwierdza prokurator. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że Andrzej B. to były policjant Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu. - Rzeczywiście, pracował w naszej komendzie. Odszedł jednak na emeryturę - potwierdza asp. Roman Wolski, rzecznik prasowy nowotarskiej policji.
Mężczyzna przez kilkanaście lat pracował tam jako technik kryminalistyki. Za swoją pracę był ceniony przez przełożonych, choć na koniec służby został przeniesiony do wydziału prewencji. Obecnie pracuje w Krakowie.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze