Macedoński pomocnik na Reymonta trafił na początku 2022 roku, ówczesny trener "Białej Gwiazdy" Adrian Gula znał Fazlagicia jako gracza MSK Żilina. Wisłę ten transfer kosztował pół miliona euro, zawodnik podpisał 4,5-letni kontrakt.
Dalszą historię znamy: piłkarz wcale nie stał się ważnym ogniwem Wisły, drużyna spadła z ekstraklasy, a długoterminowa umowa zawodnika stała się dla krakowskiego klubu balastem. Nowy sezon Fazlagić zaczął w I lidze, ale "Biała Gwiazda" zdołała go przed zamknięciem okna transferowego ulokować w innym klubie. W Dunajskiej Stredzie, gdzie trenerem został... Adrian Gula.
DAC wypożyczył piłkarza do końca sezonu 2022/2023, w umowie między klubami została też ujęta opcja transferu definitywnego.
Enis szybko po przyjściu wskoczył do podstawowego składu, zagrał po 90 minut w trzech meczach. Ale jego pozycja w zespole szybko spadła. Jesienią zaliczył 6 występów w słowackiej ekstraklasie. Ostatni raz - 24 listopada 2022, parę minut w ostatnim ubiegłorocznym meczu (z MFK Rużomberok).
W nowym roku DAC wskoczył na pozycję lidera, szedł od zwycięstwa do zwycięstwa. W ostatniej kolejce wprawdzie uległ w meczu na szczycie Slovanowi Bratysława (1:2), ale wciąż ma nad nim przewagę - 3 pkt.
Fazlagić jest tylko obserwatorem tej rywalizacji. W lutym po wznowieniu rozgrywek parę razy załapał się do meczowej kadry, ostatni raz był w niej 12 marca. Nie wchodził na plac. A w trzech ostatnich spotkaniach nie było go nawet na ławce. Czy klub będzie chciał takiego gracza zatrzymać, decydując się na transfer definitywny? No, sami sobie odpowiedzcie...
Macedończyk nie ma możliwości utrzymywać się w rytmie meczowym, bo DAC nie ma zespołu rezerw. A mówimy o piłkarzu, który w czerwcu ubiegłego roku zadebiutował w I reprezentacji swojego kraju. Z Wisłą Kraków wiąże go umowa ważna do 30 czerwca 2026 roku.
Gdzie mieszkają kibice Wisły, a gdzie Cracovii? Dzielnice, o...
