Jan Boligłowa został odwołany z funkcji przewodniczącego Rady Gminy w Krynicy-Zdroju.
O odwołanie wnioskowało siedmiu radnych z "zaplecza" burmistrza Emila Bodzionego.
W uzasadnieniu zarzucili, że Boligłowa dopuszcza do głosu podczas sesji osoby spoza rady i jako reprezentant krynickiego samorządu wyraża poglądy niezgodne ze stanowiskiem lokalnego "parlamentu". Wśród zarzutów pojawił się też "zupełny brak współpracy z burmistrzem".
Sam Boligłowa twierdzi, że doskonale wie, co kryje się między wierszami tego uzasadnienia.
- Chodzi o radnego powiatowego Krzysztofa Cyconia, którego dopuszczałem do głosu w punkcie "wolne wnioski". Zresztą nikomu nie odmawiałem prawa wypowiedzi na temat krynickich problemów. Po to są przecież wolne wnioski - mówi Boligłowa. - Wszystko było w porządku, gdy były to głosy przychylne dla rady i burmistrza. Problem w tym, że Cycoń krytykował... Najpierw sam burmistrz zwrócił mi uwagę, że nie powieniem udzielać głosu osobom spoza rady, a teraz skończyło się odwołaniem.
Zarzut dotyczący niestosownych poglądów Boligłowy na demokrację były przewodniczący wiąże
z pismem, jakie skierował do Regionalnej Izby Obrachunkowej. Wnioskował w nim o kontrolę kontrowersyjnych umorzeń podatkowych dla krynickich przedsiębiorców.
O rozszyfrowanie enigmatycznych zarzutów spytaliśmy przedstawicielkę grupy wnioskodawców. Jako pierwsza podpisała się pod wnioskiem o odwołanie Boligłowy Maria Kieblesz.
- Dwójka radnych przeszła na naszą stronę i został odwołany. Nic więcej nie powiem - usłyszeliśmy wczoraj od radnej Kieblesz.
Głosowanie było tajne. Boligłowę odwołano dziewięcioma głosami. Cztery osoby były przeciwne. Funkcję przewodniczącej krynickiej rady objęła Małgorzata Półchłopek.
- Nie chcę się odnosić do pisma z wnioskiem o odwołanie pana Bligłowy, nie byłam jego autorką
- powiedziała nam wczoraj. - Mogę powiedzieć jedynie tyle, że obca jest mi polityka na krynickim szczeblu. Nie powiniśmy się dzielić na obozy, tylko pracować wspólnie.
Na pytanie, czy dopuści do głosu tych, którzy krytykują poczynania krynickich władz pani Małgorzata odpowiada wymijająco: - Będę się kierowała statutem. Chcę też dialogu z mieszkańcami Krynicy.
- Ja też jestem mieszkańcem Krynicy i burmistrz niejednokrotnie zwracał się do mnie z apelem, żebym brał czynny udział w sesji - zwraca uwagę Krzysztof Cycoń. - Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego odwołano Boligłowę za udzielanie mi głosu.