https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Prezes Artur Trębacz na 75-lecie Hutnika Kraków: Chcemy, żeby rozwój sportowy był następstwem rozwoju całego klubu

Artur Bogacki
Artur Trębacz
Artur Trębacz JOANNA URBANIEC / POLSKA PRESS
Rozmowa z Arturem Trębaczem, prezesem piłkarskiej spółki Hutnika i członkiem zarządu stowarzyszenia Nowy Hutnik 2010.

Prezes Trębacz: Hutnik jest jeden

W sobotę, 22 marca 2025 roku, odbyła się gala jubileuszowa na 75-lecie Hutnika. Jak wrażenia?

Jestem zadowolony, uważam, że wypadła całkiem przyzwoicie, nie mamy się czego wstydzić. Według mojej oceny gala była godna 75-lecia. Mam nadzieję, że taki odbiór jest też na zewnątrz.

Jak, jako prezes, ocenia pan kondycję jubilata?

Na pewno jest najlepsza w ostatnich latach. Powolutku, ale sukcesywnie, idziemy do przodu, rozwijamy się na płaszczyznach sportowych, a przede wszystkich - organizacyjnych, bo one są teraz generalnie ważniejsze. Priorytetem jest zbudowanie fundamentów pod rozwój, to klucz do tego, by myśleć o sukcesach sportowych, która mają nadążać za rozwojem klubu.

Co ma pan na myśli, mówiąc o sukcesach sportowych?

Powolutku idziemy do góry, w ostatnich latach przesunęliśmy się o dwa szczeble, jeśli chodzi o piłkę nożną. Mamy coraz lepsze miejsca naszych drużyn młodzieżowych, do tego doszło przywrócenie zespołu rezerw. Ponadto powstają i odradzają się sekcje halowe, w ramach stowarzyszenia (piłka ręczna, boks, gimnastyka artystyczna - przyp.). To też powoduje, że klub jest coraz większy, prężniejszy. Aczkolwiek jeszcze daleka droga przed nami, aby nawiązać do czasów największej świetności Hutnika.

Formalnie tych "Hutników" jest więcej - spółka piłkarska, stowarzyszenie, które współpracują, a osobno jest siatkarski klub, który kontynuuje tradycje w tej dyscyplinie. Jest szansa, żeby to wszystko było jednością?

Hutnik jest jeden. Stowarzyszenie i spółką są tak naprawdę jednym organizmem, podział jest kwestią rozwiązań formalnych. Działamy razem, jako jeden zespół ludzki, także jeśli chodzi o poziom zarządzania i współpracy. Klub siatkarski jest natomiast osobnym stowarzyszeniem, niezwiązanym z nami.

Jest szansa, żeby się z nim połączyć i by wszystko było razem na Suchych Stawach?

Trudno oczekiwać od nas, że będziemy ten osobny podmiot utrzymywać finansowo, bo nas na to po prostu nie stać. Bardziej skupiamy się na tych sekcjach i składnikach organizacji, które dotyczą nas.

Przy waszym stowarzyszeniu też pojawiła się siatkówka.

Tak, uruchomiliśmy grupy młodzieżowe. Powoli chcemy iść w tym kierunku, wykorzystując potencjał infrastruktury, którą mamy.

Piłkarze Hutnika liczą się w walce o awans do I ligi. Co potem?

Wracając do piłki nożnej - drużyna jest w czołówce tabeli drugiej ligi, może realnie powalczyć o awans. Patrząc jednak na finanse, tryb oszczędnościowy w transferach, to pojawia się pytanie: Jeśli go uzyska, to czy klub będzie w stanie finansowo i organizacyjnie zaistnieć na wyższym poziomie?

Te same pytania padały, gdy awansowaliśmy z czwartej ligi do trzeciej, później do drugiej, a jakoś zawsze dawaliśmy sobie radę. Myślę, że tak samo byłoby w tym przypadku. Oczywiście do awansu, wiadomo, jeszcze daleka droga, więc teraz nie ma co specjalnie tego roztrząsać. Będziemy się martwić, gdy do tego dojdzie. Na razie walczymy w lidze, chcemy zająć jak najwyższe miejsce, a trochę meczów zostało.

Patrząc na kadrę drużyny w drugiej lidze, to przyjęliście inny model niż na przykład Wieczysta, którą ostatnio ograliście. Tam jest doświadczona "armia zaciężna", u was jest dużo młodych zawodników, często wychowanków, piłkarze z Krakowa.

Mamy zupełnie inną strategię budowy klubu, stawiamy na młodzież. Generalnie Hutnik zawsze słynął ze szkolenia, chcemy do tego nawiązywać. Oczywiście wiadomo, że mamy inne możliwości finansowe niż Wieczysta, która pochodzi do tego na swój sposób. Oba te kierunki mogą się sprawdzić. Zobaczymy, co z tego wyjdzie na koniec sezonu i generalnie w przyszłości. Nasz projekt jest długofalowy, nastawiony na rozwój w dłuższym okresie czasu. Liczymy, że nasza akademia piłkarska, która szkoli coraz lepiej i zespoły grają coraz wyżej, będzie dostarczała na tyle dobrych zawodników, że będziemy w stanie grać swoimi chłopkami, bo na tym nam zależy.

Następny "okrągły" jubileusz klubu przypadnie za pięć lat. Gdzie by pan widział Hutnika na 80-lecie?

Wiadomo, że chciałbym go widzieć jak najwyżej. Natomiast my nie chcemy robić pewnych kroków za wszelką ceną, mamy rozwijać się systematycznie, nie zakładamy jakichś deadline'ów odnośnie celów, także tych sportowych. Po prostu chcemy, żeby rozwój sportowy był następstwem rozwoju całego klubu. Zobaczymy, gdzie będziemy za te pięć lat. Oby wyżej niż jesteśmy teraz.

Hutnik czeka na nowy stadion

Mówi pan o rozwoju organizacyjnym. Jak wygląda kwestia budowy nowego stadionu? W ubiegłym roku coś się wreszcie w tym temacie ruszyło, ale teraz jest cisza. Są jakieś problemy?

Mamy projekt koncepcyjny, które miasto zleciło, jest gotowy. Czekamy na ogłoszenie przetargu na projekt budowlany, na to są zabezpieczone środki w budżecie (miejskim - przyp.) tegorocznym i przyszłorocznym, czyli powinno to trwać dwa lata. Miejmy nadzieję, że lada chwila nastąpi przetarg na wykonanie tego projektu, później trzeba liczyć, że znajdą się środki na budowę. To będzie najtrudniejszy etap całej tej układanki. Mocno liczymy, że takie pieniądze się znajdą, bo Nowa Huta zasługuje na to, żeby ten stadion doprowadzić do wyglądu godnego tak dużej dzielnicy, takiego miasta. I tej historii, która z Hutnikiem jest związana.

Łącząc cele organizacyjne i sportowe, o czym pan wspomina, zapytam, czy byłby to "stadion na miarę ekstraklasy"? Czy wybiegam zbyt daleko w przyszłość?

No tak byśmy chcieli. Najgorsze są półśrodki, rozwiązania tymczasowe. Najlepiej, gdyby był to stadion, który spełni te wymogi ekstraklasowe. W projekcie koncepcyjnym jest uwzględnione osiem tysięcy miejsc dla widzów. Uważam, że to dobra pojemność, która uzupełniłaby bazę obiektów sportowych w Krakowie. Jest tu bardzo duży stadion Wisły, jest, powiedzmy, średni stadion Cracovii na 15 tysięcy. Nasz byłby trochę mniejszy, do innego typu imprez, pod inne wydarzenia, które można by u nas realizować, oczywiście poza samymi meczami.

Czyli za kilka lat piłkarze Hutnika mogliby grać w ekstraklasie, gdy za rozwojem organizacyjnym poszedł rozwój sportowy...

Wiadomo, że chcielibyśmy, aby tak było. Takie są nasze marzenia, z tym, że realia czasami je weryfikują. My będziemy dążyć do tego, żeby Hutnik był coraz wyżej.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 Ekstra - Zaskakujący finisz Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska