W andrychowskiej siedzibie spółdzielni Wizan panuje duży ruch. Najwięcej osób czeka tu na rozmowę z prezesem Jerzym Chylewskim.
Kontrahenci i księgowi muszą jednak poczekać na swoją kolej, bo pierwszeństwo ma pani Basia, pracownica jednego ze sklepów należących do sieci. Prezes z uśmiechem wręcza jej karnet do salonu odnowy biologicznej.
- To dodatkowa nagroda za obrót, który zrobiła. Każdego pracownika trzeba docenić, choćby w taki sposób. Nie wystarczy po prostu tylko wypłacać pensji i gonić do roboty - tłumaczy.
Jego zdaniem, właśnie dlatego lokalne sklepy pod szyldem Wizanu z powodzeniem konkurują z dużymi sieciami handlowymi.
- Tu liczy się też człowiek. Nie ma mowy, żeby ktoś pracował u mnie na umowę śmieciową. Chciałbym nawet zrezygnować z otwierania sklepu w niedzielę i dać tym dziewczynom pobyć z rodzinami, ale nie mogę, konkurencja nie ma takich skrupułów - zaznacza.
Wizan to obecnie największa gminna spółdzielnia w Polsce, która prowadzi aktualnie 67 sklepów w 32 miejscowościach, w jedenastu gminach, w powiatach: wadowickim, oświęcimskim i suskim. Pracuje w niej prawie 450 ludzi. Członków ma tysiąc.
Powstała w listopadzie 1945 r. jako GS Samopomoc Chłopska Andrychów. W 1972 r. połączyła się z GS Wieprz, a w 1999 r. z GS Zembrzyce. Potem były kolejne, ale to od liter pierwszych trzech spółdzielni pochodzi obecna jej nazwa.
- Na końcu jest „N”, czyli nieznana, jako symbol, że dołączą kolejne - wyjaśnia Jerzy Chylewski. - Ci, którzy połączyli się z nami, wkrótce zwiększyli obroty. Tych, którzy tego nie zrobili, już na rynku nie ma - mówi bez ogródek.
Cztery ściany gabinetu prezesa Chylewskiego zdobią liczne nagrody i puchary. W tym ostatnia, otrzymana zaledwie kilkanaście dni temu, po tym, jak zwyciężył w plebiscycie „Gazety Krakowskiej” „Osobowość Roku 2016” w kategorii biznes. - To już moja ostatnia nagroda. Przysięgam. Nie będę więcej stawał w szranki w jakichkolwiek konkursach. Pora na młodszych, ja myślę o emeryturze, mam już 60 lat - uśmiecha się.