Na miejscu pracowały połączone siły policji z prokuratorem na czele, a także straż pożarna, Inspekcja Ochrony Środowiska i przedstawiciele Jednostki Ratownictwa Chemicznego. Zabezpieczono w sumie 30 tysięcy litrów łatwopalnej substancji, których próbki trafiły do badań. Na szczęście nie stwierdzono żadnych wycieków, ujawnione beczki były szczelnie zamknięte.
Dysponent pojemników został zobowiązany do ich bezpiecznej utylizacji. Przesłuchano też osoby posiadające wiadomości w sprawie. Na przesłuchanie będzie musiał poczekać sam właściciel, który obecnie przebywa poza granicami kraju.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+