Rusza gazociąg Baltic Pipe

W pierwszej sprawie Bronisław Adamek wnioskuje o ukaranie inż. Jarosława Kopacza, który jego zdaniem, miał dopuścić się nieuczciwego rozliczenia robót. „Stworzył opinie i kosztorys powykonawczy pomijając wykonane roboty w kwocie 276 tys. 246,65 zł pomimo wskazania przez wykonawcę tych robót” – brzmi fragment pisma.
Jak przyznaje Adamek, Jarosław Kopacz na miejscu miał również wykonać wadliwe pomiary (trwające raptem 20 minut) na budowie „za pomocą taśmy trzymanej w ręku bez przykładania jej do poszczególnych elementów”.
- Zwracałem uwagę Panu Jarosławowi, że parcianą i nieczytelną taśmą nie można wykonywać pomiarów – denerwuje się nasz rozmówca.
Poprosiliśmy o komentarz w tej spawie Małopolską Izbę Inżynierów Budownictwa, polecono nam kontakt mailowy. Wysłaliśmy więc stosowne zapytanie drogą elektroniczną i czekamy na odpowiedź.
W drugim piśmie, wysłanym do UM Limanowa, Adamek domaga się „wypłacenia należnego mu wynagrodzenia za wykonane prace oraz zlecone roboty dodatkowe”. - Jestem gotowy przejąć za długi budynek remizy. A co miałoby się w nim mieścić? Mógłbym wynajmować go miastu – proponuje wprost.
Przypomnijmy, że w 2010 roku firma Bronisława Adamka realizowała remont i prace wykończeniowe budynku Ochotniczej Straży Pożarnej przy ul. Zygmunta Augusta 35 w Limanowej. Dziś ten 73-latek mówi wprost. - Nie mogę spać, ta sprawa ciągle nie daje mi spokoju, ale nie odpuszczę – zapowiada.
Jak mówił nam poprzednio Adamek, bank potrąca mu z emerytury 300 zł miesięcznie, wcześniej było to 1200 zł. Od 2010 roku mężczyzna spłaca odsetki z kredytu, który wziął na finalizację remontu OSP w Limanowej. Prócz zgłoszenia się do naszej redakcji szukał też pomocy u senator Lidii Staroń, znanej z programu „Sprawa dla reportera”. Nadal czeka na odpowiedź.
Już w grudniu 2014 roku zapadł w tej sprawie wyrok. Sąd Okręgowy w Krakowie zasądził na rzecz Adamka kwotę 85 tys. 127 zł 34 gr, ponadto umorzył postępowanie w zakresie kwoty 106 tys 51 zł, zaś w tzw. pozostałym zakresie oddalił powództwo. Sęk w tym, że przedsiębiorca domaga się większych pieniędzy, którego jego zdaniem, jak najbardziej mu się należą. Przedstawia kolejne pisma. Wynika z nich, że kwota jaka ma należeć się przedsiębiorcy to ponad 832 tys. zł. Składają się na nią: zwrot kar umownych niesłusznie naliczonych (40 tys. 57,60 zł), odsetki od kar umownych (40 tys. 44,29 zł), odszkodowanie za krzywdę wyrządzoną przez inwestora (200 tys. zł), tzw. wartość pozostała (274 tys. 346,15 zł) oraz odsetki naliczone do dnia 31 sierpnia br. (278 tys. 55,18 zł).
- Jeśli miasto nadal będzie się tak ociągać, to pewnie ta kwota urośnie zaraz do miliona złotych – komentuje Adamek i dodaje, że nie odpuści tej sprawy. - Jestem zmuszony walczyć do końca o prawdę i żądać zapłaty pieniędzy, które należą mi się za uczciwie wykonaną pracę! - podsumowuje.
W czwartek porozmawialiśmy z burmistrzem Limanowej Władysławem Biedą, który nie zamierzał jej szerzej komentować.
- Sąd orzekł tak, a nie inaczej i sprawa jest zakończona. Pan Adamek ma jednak jakieś swoje pomysły, spojrzenia na pewne kwestie i nie wtrącamy się do tego – skwitował w rozmowie z naszą gazetą burmistrz Bieda dodając, że Miasto nie obawia się oskarżeń ze strony przedsiębiorcy.
- Limanowa z dawnych lat. Zobacz, jak kiedyś wyglądało miasto!
- Zespoły Regionalne Ziemi Limanowskiej. Barwne i roztańczone
- Pojawi się kolejna wieża w regionie. Już za siedem miesięcy „wyrośnie" na Skiełku
- Drewniana weranda zdobi Dwór Marsów w Limanowej
- Praca szuka ludzi w Limanowej i w powiecie limanowskim
- Wiejskie gospodynie spod Limanowej podbijają telewizyjne, show TVP!