Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przetestował na sobie dietę, dzięki której schudł 30 kg. Teraz oferuje ją innym.

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Maciej Jermak założył firmę, która w oparciu o dietetyka dopasowuje i dostarcza zdrowe posiłki do klientów.

Wchodząc po schodach musiał robić przymusowy postój już na pierwszym piętrze. Banalne z pozoru zawiązanie butów urastało do rangi wyzwania. Miał kłopot nawet z tym, żeby zmieścić się w aucie. To, że dzieje się z nim coś złego, dotarło do niego dopiero jednak wtedy, kiedy od lekarza odebrał wyniki badań kontrolnych. Wyszło z nich, że wątroba i nerki nie pracują prawidłowo, cukier przekroczył górne granice normy. Gdy stanął na wadze, wskaźnik pokazał 130 kg przy wzroście 182 cm.
- Poczułem strach, bo w rodzinie bliscy chorowali na cukrzycę - mówi Maciej Jermak, 34-latek z Koszyc Wielkich pod Tarnowem. - Poza tym już nawet w lustrze nie mogłem na siebie patrzeć - podkreśla.
Tycie zaczęło się od wypadku motocyklowego, w wyniku którego pan Maciej doznał urazu stawu kolanowego. Porzucił treningi na siłowni i uprawianie sztuk walki, którym dotąd się poświęcał.
- Jadłem nieregularnie, nawet w nocy, głównie tłusto - przyznaje mężczyzna. - Z miesiąca na miesiąc puchłem. Doszło do tego, że co chwilę musiałem kupować nowe spodnie w coraz większych rozmiarach - dodaje.
Rozwód z pizzą
W końcu zapaliło mu się czerwone światełko. Obżarstwu powiedział stanowcze nie. Wtedy jeszcze nie podejrzewał, że wraz z planowaną zmianą stylu życia i nawyków żywieniowych, pojawi się dla niego nowe źródło dochodu. W internecie trafił na informacje o firmie, która zajmuje się dostarczaniem zdrowej żywności dla osób zmagających się z nadwagą i otyłością. Uznał, że swoją walkę z tłuszczem może połączyć z prowadzeniem identycznego biznesu. - Zanim ruszyłem z dostarczaniem zdrowych posiłków do klientów, przetestowałem ich działanie na sobie. Byłem swoistym królikiem doświadczalnym - tłumaczy Maciej Jermak.
Szybko przeprosił się z marchewką, brokułami, ogórkami i gotowaną rybą. Wziął jednocześnie rozwód z fast-foodami i pizzą. Efekt był natychmiastowy. - W pół roku 20 kg mniej, kolejny etap i następna "dycha" - mówi 34-latek. - Pierwsze sukcesy przy gubieniu kilogramów tylko utwierdziły mnie, że warto taki interes rozkręcić - podkreśla.
Dieta to nie wszystko
Pewnym tego, że firma się utrzyma na rynku nie mógł jednak być, ostatecznie Tarnów i okolice to nieduża aglomeracja. Zaryzykował. Podjął współpracę z dietetykiem, który miał dopasować do każdego klienta indywidualną dietę. Pojawili się pierwsi zainteresowani. Po ponad dwóch latach działalności pan Maciej o likwidacji firmy już nawet ne myśli.
- Przygotowujemy dziennie 120 zestawów. Z naszych usług skorzystało już ponad 500 osób - zaznacza pan Maciej. - Wiadomo, że jest rotacja, kto schudne, potem już sam się pilnuje.
Firma w niedługim czasie rozrosła się na tyle, że teraz obsługuje klientów m.in. z Dębicy, Mielca, Wieliczki, a nawet Krakowa. Pan Maciej utrzymuje z kolei swą wagę. - Nie zapuszczę się już nigdy - zarzeka się mężczyzna.
Eksperci od zdrowego trybu życia przyznają, że dieta jest ważna, ale ona sama nie da trwałych rezultatów.
- Najlepszym rozwiązaniem jest dieta połączona z treningami, niekoniecznie siłowymi - mówi dietetyk Michał Pac z Tarnowa. - Może to być marsz, spokojny bieg, basen czy rower. Wtedy spalamy kalorie i tłuszcz, a zastępujemy go masą mięśniową.
Jak zaznacza bezpieczne dla zdrowia odchudzanie to redukcja wagi na poziomie pół do maksymalnie kilograma w ciągu tygodnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska