Wcześniej MKOl wycofał uznanie Międzynarodowego Stowarzyszenia Bokserskiego (IBA), na którego czele od 2020 roku stoi Rosjanin Umar Kremlow. IBA zostało zawieszone w 2019 roku po serii skandalów korupcyjnych.
„Dotarliśmy do punktu, z którego nie ma odwrotu”
W czerwcu tego roku decyzję o cofnięciu uznania IBA poparło 69 z 70 osób – jedna głosowała przeciw, kolejnych 10 wstrzymało się od głosu.
– Nieustannie i cierpliwie próbowaliśmy pomóc, ale nie byliśmy w stanie wprowadzić ulepszeń w trzech obszarach budzących obawy. Dotarliśmy do punktu, z którego nie ma odwrotu. Wycofanie uznania jest jedynym logicznym rozwiązaniem
– uzasadniał decyzję dyrektor generalny MKOl, Christophe de Kepper.
Szef MKOl zauważył, że nie ma problemów ze sportowcami:
– Gdybyśmy mieli problemy z bokserami, w Tokio nie byłoby zawodów. Zawody bokserskie w Paryżu nie odbyłyby się. Bardzo cenimy boks, ale niestety mamy bardzo poważne problemy z IBA z powodu zarządzania. Ponieważ tak bardzo cenimy boks, wierzymy, że bokserzy w pełni zasługują na sprawiedliwe i przejrzyste zarządzanie przez międzynarodową federację
– mówił Thomas Bach po cofnięciu uznania IBA.
„W programie olimpijskim pod auspicjami IBA nie będzie boksu, kropka”
Dzisiaj Bach stwierdził stanowczo, że boksu pod aspicjami IBA na igrzyskach olimpijskich nie będzie:
– W programie olimpijskim pod auspicjami IBA nie będzie boksu, kropka. Daliśmy im cztery lata, ale nie spełnili postawionych przez nas warunków. Sposób, w jaki obecnie się wyrażają i zachowują, nie daje nadziei na poprawę
– powiedział przewodniczący MKOl.
Bach podkreślił, że „przejrzystość finansowa IBA pogarsza się, a sędziowanie nie odpowiada standardom, jakich można by oczekiwać od sportu olimpijskiego”.
Według Inside the Games, MKOl zapewnił, że boks będzie reprezentowany na igrzyskach olimpijskich 2028 w Los Angeles.
Amerykanie po wycofaniu się z IBA powołali konkurencyjną organizację World Boxing, która będzie zabiegać o uznanie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
