Swoją drogą, ciarki przechodzą na myśl, jak igrzyska pekińskie pod pewnymi względami przypominają olimpiadę w innym totalnym państwie dawno temu. Ów kraj też budził podziw cudem gospodarczym, porządkiem publicznym i monumentalnymi stadionami.
Jego reprezentanci też szykowali się do zgarnięcia większości medali, gdy kłopotliwych
i nieprawomyślnych zamknięto, wydalono bądź uciszono. Też obowiązywała cenzura w parze
z propagandowym amokiem.
To tylko powierzchowne podobieństwa, a elastyczne acz komunistyczne Chiny ani myślą o podboju świata. Niemniej niepokoi przystawalność zachowań dzisiejszych zachodnich mężów stanu do postaw ich poprzedników z lat 30. tamtego stulecia. Byłbym spokojniejszy, gdyby w obecnej masie dyplomatycznych Chamberlainów pokazał się choć jeden hardy Churchill.
Trzeba też przyznać, że ChRL postarała się o ułagodzenie zadrażnień z sąsiadami - zmniejszyły się napięcia z pobratymcami na Tajwanie, podobnie relacje z Japonią dawno nie były lepsze.