Polacy zainaugurowali Puchar Świata w nielubianej Ruce bez fajerwerków, ale ich skoki wyglądały jak obietnica udanego sezonu. Na Vogtland Arenie chcą pokazać, na co naprawdę ich stać.
- Start, ogólnie rzecz biorąc, był dla nas udany, a zdaniem Stefana Horngachera poziom zawodników jest wyższy niż pokazały to wyniki w Finlandii - przekonyuje Adam Małysz, koordynator PZN ds. skoków i kombinacji. - Jestem spokojny o kolejne konkursy. Obiekt w Klingenthal pasuje naszym skoczkom. Jeśli będą dobre warunki, to może zobaczymy naszego reprezentanta na podium - twierdzi legenda polskiego sportu. Lub całą reprezentację - w sobotę zostanie rozegrany konkurs drużynowy.
Sam Małysz w Klingenthal nigdy nie wygrał (był drugi i trzeci), ta sztuka udała się za to Kamilowi Stochowi i Krzysztofowi Biegunowi (obecnie szuka już dawno zagubionej formy w kadrze B). Nieźle czuli się tutaj też Piotr Żyła i Maciej Kot, który triumfował tutaj niedawno w letniej Grand Prix.
Kot nie musi zresztą skakać w kwalifikacjach, bo jako zawodnik pierwszej dziesiątki PŚ (7. miejsce), ma zapewniony udział w sobotnim konkursie.
O awans poza Stochem i Żyłą powalczą Stefan Hula, Klemens Murańka, Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki. - Z optymizmem czekamy na te zawody. Potencjał jest duży, rezerwy też - zapewnia ten ostatni.
Program zawodów w Klingenthal
Piątek, 2 grudnia: kwalifikacje, godz. 18.
Sobota, 3 grudnia: konkurs drużynowy, 16.10.
Niedziela, 4 grudnia: konkurs indywidualny, 15.