Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psi tyfus groźny pod Gubałówką

Halina Kraczyńska
Szczególnie młode dziewczęta chcą mieć takiego pieska
Szczególnie młode dziewczęta chcą mieć takiego pieska Łukasz Bobek
Zakopiańscy weterynarze oraz członkowie Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Zakopanem alarmują - śliczne szczenięta sprzedawane na targowisku pod Gubałówką są zarażone psim tyfusem. Handlarze sprzedają szczeniaki nieświadomym turystom za 300-400 zł.

Wyglądają jak prawdziwe okazy zdrowia, duże, o śnieżnobiałej puchatej sierści. No i są takie piękne. Mało kto z zachwyconych młodymi owczarkami podhalańskimi turystów zauważa, że szczeniaki są trochę ospałe.

- Mamusiu, proszę, kup mi tego ślicznego pieska. Jest piękny, chcę go mieć koniecznie - błaga matkę mała, może 6-letnia dziewczynka, która najwyraźniej nie może oderwać się od białej, puchatej kulki ułożonej w dużym koszu. Matka jednak nie daje się namówić dziecku.

Niestety, wielu turystów jest mniej odpornych na wdzięki szczeniaków wystawionych na sprzedaż na targowisku pod Gubałówką i nie zastanawiając się wiele, kupują pieska. - Bardzo często zdarza się, że te pieski spod Gubałówki zaraz po zakupie lub na drugi dzień zaczynają poważnie chorować - mówi Maciej Wasylkowski, lekarz wterynarii w Zakopanem. Szczeniaki uporczywie wymiotują, mają biegunkę, czasem zabarwioną krwią.

- Takie objawy oznaczają jedno. Szczeniak ma tyfus psi, czyli parwowirozę psów. Krwotoczne zapalenie żołądka i jelit - tłumaczy weterynarz. - Choroba ta atakuje pieski wcześnie, bo już nawet pięciotygodniowe. By szczeniak nie zdechł, konieczna jest żmudne leczenie. Jedna wizyta, jak zaznacza Wasylkowski, nie wystarczy.

Mało który piesek sprzedawany pod Gubałówką nie jest zakażony. Przed wirusem chroni wczesne szczepienie i to specjalną, zalecaną dla szczeniaków, szczepionką. Ale, jak podkreśla weterynarz, nie spotkał tam jeszcze szczeniaka, który dostałby taki zastrzyk.

Oczywiście, jak mówi Beata Czerska, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Zakopanem - każdy handlujący pod Gubałówką zarzeka się, że jego pieski są szczepione, odrobaczone i mają wszystkie wymagane dokumenty. - Szczeniaki przywożone są tam z różnych miejsc, są różnego pochodzenia. Chore wymieszane ze zdrowymi - tłumaczy Czerska. Według niej, handel pieskami pod Gubałówką absolutnie nie powinien mieć miejsca. I odpowiednie służby powinny już dawno temu procederowi przeszkodzić.

Wiesław Lenard, komendant straży miejskiej tłumaczy, że wspólne działania ze służbami weterynaryjnymi są podejmowane, ale, jego zdaniem, strażnicy nie mogą być wciąż na targowisku. - Dziwię się ludziom, że kupują tam pieski, bez sprawdzenia czy są szczepione, czy nie są chore, czy mają badania - mówi komendant.

Współpraca Łukasz Bobek

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Wojna kiboli w Nowej Hucie: 14 lat za kratami za śmierć nastolatka?
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska