Faworytem wydaje się być oświęcimski trzecioligowiec, ale gospodarze, walczący klasę niżej, wcale nie zamierzają czuć respektu przed rywalem. - Widać, że Sołę na finiszu ligowych zmagań dopadła “zadyszka” - zwraca uwagę Grzegorz Gierek, wiceprezes Orła, który oglądał ostatnią ligową potyczkę Soły na własnym boisku z Wiślanami Jaśkowice, zakończoną jej porażką 1:2. - Skoro doszliśmy w pucharowej rywalizacji tak daleko i - są to dla nas historyczne chwile - zrobimy wszystko, aby sprawić niespodziankę. Widać, że oświęcimianie gubią się, gdy rywale zagrają z nimi agresywnie.
Tymczasem pucharowe spotkanie jest dla Soły ostatnią szansą zakończenia jesieni miłym akcentem, bo w lidze zanotowali cztery kolejne porażki, co jeszcze nie zdarzyło się oświęcimianom odkąd opiekuje się nimi Sebastian Stemplewski.
Solarze po rocznej przerwie wrócili na szczebel regionalny rozgrywek pucharowych. W przeszłości wygrywali rywalizację w zachodniej Małopolski i grali na szczeblu wojewódzkim. W poprzednim sezonie sensacyjnie nie przebrnęli przez rywalizację w macierzystym podokręgu.
W finale wolnym losem znalazł się inny trzecioligowiec, MKS Trzebinia, a to dlatego, że w tym sezonie rozgrywki prowadzi chrzanowski podokręg, którego jest przedstawicielem. Finał jednak odbędzie się dopiero wiosną.
Orzeł Ryczów – Soła Oświęcim – niedziela, godz. 13. Sędziuje: Jonasz Kita z Chrzanowa.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU