W pomoc pierwsi zaangażowali się nauczyciele, uczniowie i rodzice uczniów ze Szkoły Podstawowej w Raciechowicach, do której chodzi chłopiec. Potem z pomocą przyszli im m.in. mieszkańcy Dobczyc i fundacja „Wygrajmy siebie”. - Jesteśmy bardzo wdzięczni wszystkim ludziom, bo bez nich to by się nie udało - mówi pani Iwona, mama Kamila.
Kamil od kilku miesięcy przebywa w szpitalu. Dzięki pomocy ludzi dobrej woli przyjął dawkę drogiego, nierefundowanego leku. Jak mówi jego mama, bardzo dobrze na niego zareagował i wyniki okazały się bardzo zadowalające. Na święta Kamil zostaje w szpitalu, gdzie jest przygotowywany do przeszczepu szpiku, który ma się odbyć jeszcze w tym roku. Dawcą będzie jego starszy brat. Za zebrane pieniądze uda się też wyremontować pokój, do którego wróci chłopiec.